poniedziałek, 3 września 2012

003. First meet or... Not !

Tata jak obiecał, odebrał mnie spod hotelu. Byłam mega naburmuszona, no ale taka byłam i nic nie może mnie zmienić.
-To jak ? Cieszysz się że tu zamieszkamy ? - spytał gdy już odpalił auto.
-Troszku. Tato, dobrze wiesz że kocham ojczyznę bardziej niż Anglię.
-Wiem kochanie, ale pomyśl że tutaj poznasz pięciu wspaniałych chłopaków...
-Pięciu ? Proszę powiedz że to nie One Direction, mam złe wspomnienia z ostatniego koncertu.
-Dowiesz się. - uśmiechnął się tajemniczo. Resztę drogi przemilczałam oczywiście przeglądając twittera. W końcu dojechaliśmy pod wielki apartament, na widok którego szczęka mi opadła. Był ogromny, luksusowy... Marzenie każdego człowieka.
-I że ja niby mam tu mieszkać ? - spytałam.
-My mamy mieszkać.
-No nieźle. To... Kiedy poznam zespół ?
-Są w domu, chodź już. Mówili że nie mogą się doczekać aż cię zobaczą.
-Okej ? - zdziwiłam się i podreptałam do pokoju - Uwaga na gitarę, w niej jest prawdziwa irlandzka dusza. - powiedziałam patrząc jak mój tata w wyjątkowo niezdarny sposób niesie futerał z tym pięknym instrumentem. Aż się śmiać zachciało. Po chwili z domu wyszedł jakiś barczysty mężczyzna.
-Paul, chodź pomóż starszemu człowiekowi. - powiedział tata.
-Tato, ty nawet nie masz czterdziestu lat. - oznajmiłam ironicznie. Zrobiłam Face Palm i pomogłam mu ze swoją walizką. Dopiero teraz przypomniało mi się o bardzo ważnej rzeczy, przecież plecak który miałam na koncercie z tego wszystkiego zostawiłam u chłopaków z One Direction ! Na szczęście nie miałam tam telefonu... Uff..Jedyna zaleta. Tylko jak ją odzyskam ? Dobra, tym się będę martwiła później. Pomimo tego iż miałam zwichniętą rękę poradziłam sobie z moją torbą, była na ramię co ułatwiało pracę. Tata na puste ręce zaprowadził mnie do środka, gdzie od progu słyszałam już krzyki chłopaków. W domu panował chaos, co mi wcale nie przeszkadzało. Jest jeden problem ! Ja nie znam tak dobrze angielskiego !! Umiem tylko czytać po angielsku ale nie umiem się nim dobrze posługiwać. Bo w moim domu, najczęściej mówiliśmy po irlandzku, a angielski miałam w szkole. A gdybym tylko wiedziała że będę mieszkała w Londynie może bym się przyłożyła do lekcji. Jesus, dlaczego ? Ah... Mniejsza.
-Chłopaki !! - krzyknął mój tata. Nic, dalej obrzucali się wszystkim co możliwe - Tori już jest ! - zatrzymali się wprost w ruchu i wszyscy spojrzeli na mnie. O nie ! To byli chłopcy z One Direction !!
-Nie, tylko nie wy ! - jęknęłam po irlandzku.
-Przepraszam, nie zrozumiałem, możesz powtórzyć ? - powiedział Liam. Taak, to zrozumiałam. I tutaj będzie największy problem.
-Torres nie mówi dobrze po angielsku. - wytłumaczył im mój tata.
-A po jakim ? - spytał zdumiony Zayn.
-Po irlandzku. - stwierdził Niall... O Boże ! Niall ! Ten który mnie złapał gdy zemdlałam na koncercie. Myślałam, że mam tylko zwidy, a jednak nie.
-Nie jestem angielką. - powiedziałam w ich języku - Przyjechałam z Irlandii.
-Irlandii ?! Dlaczego nie powiedziałeś nam że Tori jest Irlandką ? - spytał uradowany Niall.
-A czy by to coś zmieniło ? Nie rozumiem twojej radości. - odpowiedziałam za mojego ojca.
-Ja jestem Irlandczykiem !
-I... ? - co prawda, byłam strasznie nadąsana.
-Tori bądź miła.
-Ale tato, jestem miła.
-Staraj się być bardziej miła.
-Ale oni nawet nie rozumieją tego co mówię !! - wrzasnęłam poirytowana.
-Em... Tori, ja cię rozumiem. - przerwał Niall. Spiorunowałam go wzrokiem i wróciłam nim na tatę.
-Tato, ja chcę wracać do Dublina, nie podoba mi się tu. Nieswojo jest.
-Przecież wiesz że nie możesz.Nawet portfela nie masz.
 - Teraz już mogę wracać ! - pokazałam mu kilka banknotów Euro.
-Kochanie, tutaj nic nie kupisz za Euro.
-Dlaczego nie ?
-Bo Euro płaci się w Irlandii, prócz innych krajów europejskich oczywiście, tutaj są funty.
-Daj spokój. Mogę jechać.
-Nie możesz. Nigdzie cię nie wypuszczę samej.
-Chcesz nas tak szybko opuścić ? Zobaczysz że przyzwyczaisz się do Angli tak samo jak Irlandii.
-Liam, tu nie chodzi o to ! Ja tam mam przyjaciół i chłopaka.
Na wieść o chłopaku, jeden z nich a mianowicie Nialler trochę zamarł, nie rozumiałam jego reakcji, ale mniejsza z tym.
-Pojedziesz za tydzień z Niallem, sama nie możesz lecieć. A Nialler tam odwiedzi rodzinę.
-No pewnie.
-Świetnie, a po co mi on do szczęścia ?! - warknęłam i ruszyłam w stronę schodów - Chwila gdzie ja śpię?
-Masz swój pokój.
-Cieszę się. - serio była to ironia. Tata pokazał mi mój pokój. A wyglądał tak














Luzik. Normalny pokój. Tylko że różowy, co mnie zdenerwowało. Ja kocham zieleń !
-Podoba ci się ?
-Różowy jest. - mruknęłam.
-Wiem, wolałabyś zielony, ale nie było zielonej farby.
-Świetnie.
-Mogłabyś chociaż udawać, że ci jest dobrze ? Spróbuj, nic się nie bierze samo z siebie jeśli sam się nie starasz. Daj szansę temu krajowi. - i wyszedł. Zostałam sama, usiadłam na łóżku myśląc co dalej robić. Wtem usłyszałam pukanie do drzwi. Pewnie któryś z nich.
-Proszę. - wypaliłam bez zastanowienia. Wszedł. Nikt inny nie mógł to być jak Nialler.
-Em... Ja... Bo...
-Noo ? - ponagliłam go.
-Jak zemdlałaś wtedy na koncercie, zostawiłaś swój plecak... Wziąłem go, proszę. - podał mi moją własność.
-Dzięki.
-Podoba ci się pokój ?
-Różowy. Ja wolę zieleń.
-Na pewno, skoro mieszkasz, em... Mieszkałaś w Irlandii.
-No tak, to wszystko wyjaśnia. - zaczęłam grzebać w plecaku sprawdzając czy wszystko jest. Tak, nic nie zgubiłam, pomimo własnej godności. Położyłam się na łóżko przeglądając Twittera w telefonie. Wydawało mi się że Niall już wyszedł, jednak on ciągle był w pokoju.
-Możesz już iść ? - spytałam. Wiem, niegrzeczne to było, ale ja potrzebuję samotności. Chłopak zmierzchwił swoje włosy spod czerwonej czapki i wyszedł.


___________________________________________________________
I jak trzeci rozdział ? Mam nadzieję że trochę was już przekonałam do tego opowiadania <3

3 komentarze:

Unknown pisze...

Oł nowy rozdział :)
;p Genialne.
;)

KissNobody pisze...

czemu on jest taka dla Nialla ? ogolnie rozdzial fajny ;)

Zuuu pisze...

Świetny rozdział :D