środa, 7 sierpnia 2013

40. Lies, date and bad luck cz. II

     Wyprostowałam swoje długie, różowe włosy, które zgrabnie opadły na moje piersi.
  Odwróciłam się do Pattie, która w tym momencie próbowała naciągnąć na swoje chude, zgrabne nogi bardzo obcisłe rurki.
-Jaka ty jesteś ładna. - powiedziała i wreszcie, udało jej się ubrać te spodnie. A wyglądała dosyć zabawne, gdy to robiła. Niezdarna, mała Patricia. Zawsze potrafiła mnie rozbawić - Masz wszystko, czego chcą chłopcy.
-Ideał nie istnieje. - skwitowałam - Tak naprawdę, nie jestem taka piękna. Mam wychudzone i blade ciało, spójrz na moje kości policzkowe, one nie mają w sobie nic tłuszczu, nie są pulchne ani rumiane, jak u trupa. A zęby? Zęby mam jak Królik Bags. Mam dysleksję, co jeszcze bardziej mnie poszpeca. Tak już jest.
-Mimo tego, kocha cię wspaniały chłopak. - stwierdziła - Tak czy siak, zawsze będziesz dla niego tę jedyną. Ważne, żeby kochał osobę, nie płeć. Żeby kochał Twoją duszę , a wygląd zostawił na drugie miejsce. Zapamiętaj to sobie. On jest wart tego.
-Oczywiście, że tak. A ja nie zasługuję, na taki ideał.
-Oboje jesteście siebie warci. - powiedziała z uśmiechem. Odwzajemniłam to. Odwróciłam się już do lustra.
-Zawołaj tę Paulinę.  Nie będę na nią godzinę czekać. Jak chce wyglądać dobrze, to niech tu przyjdzie. A jak nie, to niech się sama odpierdzieli.
-Już idę. - dziewczyna wyszła z pomieszczenia, a ja westchnęłam. Wyciągnęłam telefon i chciałam odpisać bezinteresownie na SMS-a, którego dostałam. Ale nie był to zwyczajny sms, od zwyczajnego znajomego. Był to sms od nieznanego numeru. A jego treść brzmiała: "Spotkajmy się dzisiaj w parku elżbietańskim. Mam ci coś ważnego do powiedzenia. Pewnie za mną tęsknisz". Zastanowiłam się przez chwilę, którego ze znajomych nie mam w kontaktach, bądź kto mógłby zmienić numer. Bardzo długo nic nie przyszło mi do głowy, ale po chwili zaświeciła mi się nad głową żarówka. Byłam przekonana, że może być to tylko Morgan. Jeden z moich ex chłopaków, do którego dosyć długo się przywiązałam. Zupełnie jak do Georga. Ale to były przeciwieństwa. 
     Odpisałam natychmiast. Nie wiem, czego chcesz, ale pierdol się, bo mam na Ciebie wyjebane.
I w równie szybkim czasie dostałam odpowiedź.

"Nie bój się, nie mam zamiaru zmuszać cię, żebyś posuwała mojego Wacka. Chcę tylko porozmawiać. Wiesz już kim jestem? "
Co za bezczelny gnoj. Jak on śmie tak się do mnie zwracać? Chłopcy już nie mają do mnie szacunku. Mają mnie za jakąś małą dziwkę, czy co? Frajerzy do potęgi. Mam swoją godność.
Odpisałam. Pozwól, że zgadnę. Morgan. Po sekundzie dostałam kolejnego smsa: "Będę czekał w parku, po południu, przyjdź sama :) " Hm, zachowuje się, jak co to nie on. Nie wkurwił mnie. Pójdę do niego i dowiem się, czego ode mnie potrzebuje. Może to jakaś niewinna sprawa. Bo czego chciałby ode mnie niby mój ex, który nie odzywał się z rok? Pieniędzy? Pójścia do łóżka? Powrotu do mnie? To pierwsze jest w miarę możliwe.

  Do pokoju jak strzała, wparowała Paula. Zdyszana i zziajana uwaliła się na łóżku wydając z siebie jęk zmęczenia. Schowałam telefon do małej, pikowanej torby Coco Chanel.
-Daj mi dziesięć minut. - usłyszałam jej stłumiony w poduszce głos.
-Nie mamy czasu. Ocipiałaś? - zaczęłam podnosić ją z mojego łóżka. Niechętnie to zrobiła, przez co jej ciężar mnie przytłoczył - Dziewczyno, stań równo. - zmierzyłam ją od góry do dołu. Złapałam za ramiona i zmrużyłam oczy. Była ładna, i to cholernie. Jej uroda była w typie każdego inteligentnego chłopaka. Nie takiego każdego, który leciał na mnie. Ja pociągam tylko idiotów. Z całym szacunkiem - Wolisz mięte czy czerń? - spytałam i otworzyłam komodę - Weźmiesz moje ciuchy.
-Nie ma sprawy. Czerń.
-Założysz czarną, prześwitującą koszulę. - wyjęłam z szuflady cieniutką, przewiewną koszulę bez rękawów i rzuciłam w jej stronę, oraz spodnie - I obcisłe jeansy. Podwiniesz je na trzy razy i ubierzesz trampki. Włosy ukręcisz w kucyk. Pomaluję ci oczy fioletowym eyelinerem i twarz przejadę alabastrowym podkładem. Masz trochę syfków, które zakryjemy. Usta pomalujesz błyszczykiem. Potrzebujesz czegoś jeszcze?
-Wszystko mam.
-Idealnie. Ubierz się, a ja przyszykuję kosmetyki.

    Po półtora godzinie moja kumpela była gotowa do wyjścia. To, co z niej zrobiłam, przekraczało moje najśmielsze sny. Był idealna. Mogłabym być stylistką.
-Nie wezmę nic na wierzch? Będzie zimno. - ozajmiła, gdy zeszłyśmy na dół schodami.
-Nie potrzebujesz niczego na wierzch. Udawaj na samym końcu, że jest ci zimno, wtedy dostaniesz bluzę Liama. To tak działa. Tani podryw, ale  skutkuje. Lubisz romantyczne chwile, prawda? - brunetka pokiwała głową - Masz na zawołanie. Ten chłopak cię pokocha, oj tak.
-Ale..
-Ale?
-Nic. Idźmy już. - uznałam, że wcale to mnie nie obchodzi. Ale wiedziałam, że jest nieśmiała i to może trochę potrwać, zanim z Daddym zacisną więzi. Wiem. Przechodziłam przez to samo. Ale kiedyś musi być ten pierwszy raz.

-Niall, ty pojebie, czemu idziemy do Nando's? Wolałbym iść do subway. - marudził Liam. Po minie Nialla zdołałam wyczytać, że nie jest zadowolony z tego pomysłu - To ja powinienem wybrać. Ja was zaprosiłem i proponuję, abyśmy poszli na subway. - Paulina cały czas mierzyła Payne'a wzrokiem, a ja się do niej szczerzyłam i pokazałam, żeby tego nie robiła. Może go zrazić.
-A może po prostu my wybierzemy? - zagaiłam wymieniając porozumiewawcze spojrzenia z Włodarczykówną.
-Tak! Właśnie. - zgodziła się - Goldfish Bar?
-Czytasz mi w myślach. - przybiłam jej piątkę.
-Niech Wam będzie.
-Nie jest ci tak zimno? - brunet wskazał na jej ramiona z podniesioną brwią. Mrugnęłam do niej, co oznaczało: zacznij udawać, że drżysz z zimna! Zrobiła to. Ale wyszło jej to tak sztucznie, że przejęłam stery.
-Paulina, ty zmarzniesz! Liam, bądź gentlemanem. Nie chcemy, żeby nam się dziewczyna rozchorowała. Będzie miała całe zawalone gardło, co z ciebie za facet? - Liam, zakłopotany, szybko zdjął swoją kurtkę i okrył jej ramiona, a sam został w białym podkoszulku z napisem: "Let's do it". Fajny przekaz.
    Doszliśmy do knajpy, która nazywała się Pizza Hut. Wszyscy dobrze ją znają. Kreatywna pizza.
   Zajęliśmy czteroosobowy stolik przy oknie, który był nieco oświetlony. Na ścianach były porozwieszane różne obrazki. Lampy  w postaci papierowych abażurów. Milutka atmosfera.
-Niall, czy nie namierzą nas Wasze.. Wiesz, fanki? 

-Dlaczego niby?
-Jesteś tutaj bez ochrony, padafianie!
-Nie martw się. Najwyżej zrobię sobie z nimi zdjęcia, skarbie, wyluzuj. Chyba, że będziesz zazdrosna.
-No przecież, że będę.
-Mój ty kociaku. Daj buzi. - chłopak zrobił dziubek z ust i już miał mnie pocałować, jak usłyszeliśmy głos kelnera. Ej,  a tak bardzo chciałam go teraz pocałować. A to pech!
   Mężczyzna podał nam karty menu. Powoli ją przeglądałam w poszukiwaniu wegetariańskiego jedzenia.
-Tori, masz zjeść dużo. Jesteś za chuda. - syknął Nialler. Zmierzyłam go wzrokiem z miną typu: nie będziesz mi rozkazywał.
-Nie będę się objadać, jestem za gruba. - odchrząknęłam i odłożyłam kartę. Wybraliśmy sobie pizzę z kurczakiem. Do popicia coca-cola zero. Mniam!  Zapowiada się pysznie.
  Niall i Liam wzięli ogromne porcje. Jak to faceci. Oni muszą dużo jeść, żeby mieć siłę. A zwłaszcza Niall, żeby mnie nosił do łóżka. Dwuznaczne.
   Kelner przyniósł nasze zamówienie. Oczywiście podczas jedzenia, nie obeszło się bez rozmów. Choć savour-vivre na to nie pozwala. Ale my lubimy łamać zasady.
  A ja nie mogłam przecież nie zakrztusić się przez Nialla ze śmiechu. Musiał mnie Liam ratować. Ludzie patrzyli jak na totalnych idiotów, ale to właśnie czyni nas wyjątkowymi.
-Uh, dzięki Liam, ty mój bohaterze. - jęknęłam siadając z powrotem na swoim miejscu.
-O tak. - przyznała Paulina kiwając głową - Jesteś zbyt idealny. Umrzyj.
-Często to słyszę. Ale chyba nie chcielibyście, żebym umarł? Kto by was wyciągał z kłopotów i uspokajał?
-Ej, czuję się urażona. - burknęłam.
-I ja. - wzmógł mnie Niall.
-Dlaczego niby? - spytał brunet i ugryzł kawałek pizzy.
-Panuję zawsze nad sytuacją.
-A ja jestem dorosły. Umiem o siebie zadbać.
-Zgubiłeś się w centrum handlowym! - skomentował Liam z buzią pełną jedzenia. Tym samym opluł mnie kechupem.
-Zgubiłem się, bo chciałem. - odpyskował Horan.
-Ty też Tori nie umiesz upilnować samej siebie.
-Wypraszam sobie. Dość mam kłopotów. Radzę sobie sama, bez niczyjej pomocy.
-A teraz Twój chłopak nawet ci nie pomógł, gdy krztusiłaś się kawałkiem pizzy. Głównie przez niego. I co powiesz na to? - chciałam coś powiedzieć, ale Niall przerwał.
-Hej, nie znam pierwszej pomocy. - Horan górą. Mhm.
-Do reanimacji to byłbyś pierwszy. - parsknęłam z Pauliną śmiechem. I znów punkt dla Liama. To było zabawne.
-Może i tak. - odbruknął i zabrał się za kolejny kawałek. To już dzisiaj czwarty. Czy on w końcu nie pęknie? Tak się zastanawiałam.

    Wybraliśmy się jeszcze pod koniec do Tesco po jakieś zakupy. Dochodziła godzina szesnasta, więc powoli musiałam się śpieszyć na niemimowolne spotkanie z.. Dobrze wiecie kim. Tym, który mnie obraża. Ale ja mu na to nie pozwolę. Udowodnię Wam, wszystkim, że nie jestem tą, za którą mnie mają. Bezuczuciową dziwkę, która zamiast serca w piersi ma lód. Ale ten lód został stopiony już dawno dawno temu. Nigdy nie byłam zła. Nigdy. To śmierć mamy mnie tak zmieniła. Ale cóż. Ludzie się mają to do siebie. Przykro mi.
-Tori, co tak patrzysz na ten zegarek co chwilę? - spytał Horan szukając jakiegoś produktu na półce.
-Spotkamy się w domu. Muszę załatwić ważną sprawę. Weź dla mnie Oreo i jakąś sałatkę. Aha, nie zapomnij o mleku czekoladowym.
-Będę pamiętał. Uważaj na siebie. - rzucił i wysłał mi buziaka na odległość. Uśmiechnęłam się, a gdy się odwrócił, po prostu wybiegłam ze sklepu. Im szybciej, tym lepiej.
   Nie znałam jeszcze tak dobrze tego miejsca. Londyn jest ogromny, a ja taka zagubiona.
  Muszę włączyć GPS w moim zarąbistym iPhone.
Szukaj, szukaj no.. Szybciej, szybciej. Nie mam za wiele czasu dla tego kutasa. Chcę tylko wiedzieć, co ma mi do powiedzenia.
  Znalazłam. Park elżbietański znajduje się tuż za starą mydlarnią Mrs. Iceflowers. Łatwizna. Trafię tam bez trudu. O ile to nie zajmie mi dużo czasu.
  Podążałam za wskazówkami GPS'a. Wiem, to głupie, ale musiałam jakoś odnaleźć właściwą drogę. Pewnie wyglądałam w tej chwili przekomicznie.
 
    Stał tam. Związane blond dredy, czarna kurtka i ten sam, arogancki uśmieszek, co zawsze. Czemu mnie to nie dziwi. Jest taki, jaki był. I taki zostanie. Aż mi go szkoda, powaga.
   Byłam bardzo pewna. Podeszłam do niego nonszalanckim krokiem. Uśmiechał się, spoglądał, mierzył mnie wzrokiem. Co za palant.
-Czego chcesz? - spytałam i czekając na odpowiedź, patrzyłam mu prosto w oczy. Widziałam w nich tę nienawiść do mnie. Widziałam to. Nie trudno to zauważyć.





__________________________________________________

No hej .<3
Ogólnie to przepraszam, że tak długo, ale wyrażam się jasno: 30 to 30. Przykro mi.
Tak w ogóle kicie, jest parę spraw, które trzeba sobie wyjaśnić. :)

1. JAK WAM SIĘ PODOBA NOWY WYGLĄD BLOGA? Słyszałam wiele różnych opinii. Jednym się podoba, jednym nie. Więc proszę o wyrażenie swojej opinii .

2. Osobo, która napisałaś ten komentarz:

"Fajne, choć moim zdaniem trchę za szybko wszystko weszło z tym Niall'em. Jak sie czyta to nie ma takiego napięcia... Ona powiedziała mu że idą na randkę, a moim zdaniem to on powinien zrobić, powinno być trochę romantyczniej. Wszystko było źle ona zazdrościła potem przyszedł Niall powiedział jej wszystko i jest idealnie, kocha go i wszystko, trochę to denne, ale cóż..." , czyli niejaka anonimowa DIRTY HEELS. 

Posłuchaj: Wydaje mi się, że czytasz moje opowiadanie od środka i już wyrażasz taką opinię. Szanuję ją, owszem, ale.. Napisałaś tu słowa, które niestety muszę skomentować. Najwyraźniej, niezbyt dokładnie czytasz moje fanfiction. Wiesz dlaczego? Bo wszyscy poza tobą, wiedzą, że Niall zawsze kochał Tori, a Tori Nialla. Ona to wyznawała na każdym kroku. Czy ty tego nie widziałaś? Może to ja jestem głupia, że nie umiem pisać. Jakaś... No nie wiem, niedorozwinięta? Dlaczego sugerujesz, że moje opowiadanie zalicza się do tych najgorszych? (bez obrazy). Tych.. Tych, które nie mają tego czegoś. Słyszałam wiele negatywnych opinii na temat mojego opowiadania, ale nigdy czegoś takiego. I super. Lubię cię za to. Ale jeśli masz komentować w ten sposób, to nie rób tego. Napisz mi coś miłego, ale nie oceniaj, jeśli nie masz o czymś pojęcia. Przeczytaj opowiadanie jeszcze raz, zachęcam ciepło ♥

3. Biorę udział w konkursie na jednopartówkę z One Direction. Do wygrania jest niesamowity szablon od Kaeru z Wyimaginowanej Grafiki, autorki tego nowego szablonu. Osobiście chciałabym jej jeszcze raz za to podziękować. Otóż, mam do Was prośbę. Wiem, kochacie mnie i tak dalej , i tak dalej, więc myślę, że na mnie zagłosujecie. Na razie jestem chyba na.. Na drugim miejscu i byłabym każdemu z Was wdzięczna. Aha, właśnie, nie wspomniałam chyba, że musi być to zalogowana osoba w bloggerze. Głosujecie w skali 1-6.   I BYŁABYM WAM NIEZMIERNIE WDZIĘCZNA O SZÓSTKĘ! PRETTY PLEASE .<3

TUTAJ MACIE WSZYSTKO WYJAŚNIONE: ►KLIKNIJ TU◄
JESTEŚCIE MOIM JEDYNYM RATUNKIEM . :)


I poraz kolejny dziękuję za komentarze od:

- Sonia Salvatore - każdy Twój komentarz wywołuje ogromny uśmiech na mojej twarzy :3
- Free Hugs 
- crrazymoffo , kocham cię po prostu .<3 
- Nika Zgłodniała 
- Ziallka , ty jesteś niesamowita! :) 
- Aleeex 
- Hope 
- Dziewczyna Polska
- Elka , jesteś zajebista :>
- Paulina Wesołowska
- Paulina Antoniewicz
- Patrycja M. 
- Hevi 

i innych...
Następnym razem, anonimowe osoby, proszę się podpisywać imieniem czy pseudo, będzie mi łatwiej .<3
 Lofki, kiski i uściski. 


30 = next 

32 komentarze:

Unknown pisze...

Jej boski czekam nn

Anonimowy pisze...

Jestem zajebista i to sprawa oczywista :D
Dziękuje za ten jakże miły komplement I LOVE YOU <3 no i twój blog <3 :)
No więc ten rozdział zresztą jak wszyskie od samego początku jest...po prostu jest... zajegeniafajobomboski :D no nic dodać nic ująć :)
Wygląd jest fajny nawet bardzo fajny :)ten rysunke czy co to tam jest nie znam sie na takich sprawach bardzo mi sie podoba jest po prostu och i ach :)
zauważyłaś dzisiaj napisałam jako 2 komentarz normalnie AVE JA :D
no wiec standardowo czekam z niecierpliwością na kolejny wspaniały rozdział i buziole :***
Elka

Unknown pisze...

Nie przejmuj się tamtym komentarzem. Czytałam całego twojego bloga i akcja wcale się nie działa za szybko, a teraz wszystko jest idealnie. Co do szablonu to nie powiem jest naprawdę śliczny, ale mam mały problem z widzeniem całego tekstu. Może to po prostu mój komputer jest jakiś popieprzony. W każdym razie ten rozdział jest genialny i nigdy nie było inaczej, a ty masz się nie przejmować złymi opiniami, bo ludzie ci po prostu zazdroszczą. No to ten tego rozpisałam się tym razem, a ciebie życzę Weny, która na pewno ci się przyda. Pozdrowienia.

Dinozaur pisze...

Po pierwsze nie przejmuj się tamtym komentarzem, zawsze się znajdzie jakiś niewydarzony hejter. A akcja nie działa się zbyt szybko.
Po drugie szablon jest bardzo fajny.
Po trzecie rozdział jest wspaniały. Zżera mnie ciekawość czego Morgan może chcieć od dziewczyny. Nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału. Weny życzę :*
I zapraszam do mnie.

Unknown pisze...

Alicja nie przejmuj się tamtym komentarzem. Akcja rozwija się swoim tempem czyli dobrym. Szablon jest ekstra. Czekam na kolejny rozdział, co chce od niej Morgan i czy Demi zadzwoni znowu do Niall'a, jak on zareaguje na to że Tori go oszukała?

mały krejzol pisze...

Twoje opowiadanie jest świetne i moim zdaniem tamten komentarz nie powinien mieć miejsca. Szablon jest świetny... Najlepszy moment był jak Tori przejęła stery :) Czekam na nn, pozdrawiam i życzę weny.

Unknown pisze...

Mmm no nieźle.
Najlepsze zdanie: "Do reanimacji to byłbyś pierwszy"
Haha leże.
Jestem ciekawa co ten Morgan chce od niej.
Mam nadzieję, że nic złego jej się nie wydarzy.
Ej i więcej momentów Lauliny! [Liama i Pauliny] ;p
Do następnego,.
Baj.
Pozdrawiam Bella♥

zapraszam na:
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

Anonimowy pisze...

Świetny *.* czekam na next *.*


~ Natalia .

Unknown pisze...

Zaostalas nominowana di Libster Award... Więcej u mnie na blogu: http://trzebauwierzycwswojemarzenia.blogspot.com/p/libstr.html?m=1

Anonimowy pisze...

no no fajne
I LIKE IT <3
tylko nie wiem albo ja mam zwalony komputer albo coś nie tak jest u cb bo tekst jest całkiem całkiem z lewej strony nie wiem może to u mnie...
życze weny i buziaki ;**

Anonimowy pisze...

Mam nadzieję, że ty się tamtym komentarzem nie przejęłaś bo ta osoba najwidoczniej czytała z 3 najnowsze rozdziały i tak stwierdziła, a chyba każdy czytelnik, który czytał od początku wie, że akcja nie dzieje tak szybko i dopiero przy 40 Niall i Tori zostali parą, więc no nie żeby coś, ale jak dla mnie no to wcale szybko się tak nie stało, więc nie przejmuj się. (;
Rozdział jest świetny jak zawsze i ty to wiesz. Niech tylko ktoś napisze znowu jakiś komentarz, że akcja się za szybko dzieje i tak dalej, to się wnerwię i sama coś napiszę od siebie w tej sprawie.
Jestem ciekawa, co takiego chce ten cały Morgan od niej i jestem ciekawa, co się wydarzy, gdy Niall się dowie, że Tori go oszukała. Ciekawość zżera normalnie od środka, hah. (;
Życzę weny i to jak najwięcej, bo ona Ci się na pewno przyda :)

Liamkowa♥ pisze...

Nie przejmuj się tym komem.
Idiotka jakaś.
A rozdział mmm płatki czekoladowe !
No to zabłysnęłam :D
No super, podobał mi się :D
Szczególnie z tą kurtką haha :D
Pozdrawiam.

Liamkowa♥ pisze...

A wygląd bloga - sud, miód i malina :D

Agnieszka :) pisze...

Hej ;] Zostałaś nominowana do Libster Award ! :3 Więcej u mnie: http://one-direction-milosc.blogspot.com/ Pozdrawiam :D

Anonimowy pisze...

Niesamowicie wyszedł, nie wiem co powiedzieć :) Uwielbiam twoje opowiadanie ♥
http://onedirection-polish-imaginy.blogspot.com/

reasontobe. pisze...

em, więc.. : ))
nowy wygląd jest super. ;))
bardzo mi się podoba.;)
rozdział też świetny. ;)
czekam na kolejny;)

Anonimowy pisze...

Dzisiaj zaczełam czytać blog <333
Już przeczytałam wszysttko co do tej pry napisałaś ;**
Pisz dalej, prosze :D
Możesz dodac dzisiaj nowy rozdział ? ^^
~Nikoo ;**

Unknown pisze...

Ach Ci ludzie, którzy by tylko marudzili :/
Nie rozumiem ich- jeżeli im się coś nie podoba, niech się ugryzą w język i najpierw pomyślą, a nie od razu piszą.
Może ja również nie przeczytałam każdego rozdziału słowo w słowo, ale staram się tu wchodzić jak tylko znajdę wolną chwilę :*
Świetnie piszesz i nie marnuj sw talentu!
I na koniec...
Nie przejmuj się tym co piszą podobne bzdury jak os wyżej xdxd
Po prostu Cu zazdrości i znalazła byle co by móc skrytykować :(

Zapraszam do sb
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

Anonimowy pisze...

uwilbiam twojego bloga. pisz dalej.

Unknown pisze...

I Love you and Twój blog!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ;***

Anonimowy pisze...

Zajebistee ! Kobie serio z każdym rozdziałem zaczynam coraz bardziej zawierzać się w tym, że masz ogromny talent ! Jestem dumna z cb <3333
~Małaa ;*

Miqila pisze...

Na Twoje opowiadanie trafiłam dopiero niedawno. Ale muszę przyznać, że bardzo mnie wciągnęło. Przeczytałam wszystkie rozdziały w jedno popołudnie. Uwielbiam, kiedy Niall gra główną rolę, niestety w innych opowiadaniach zazwyczaj jest to Harry. Wybrałaś też bardzo oryginalną główną bohaterkę, która od razu przypadła mi do gustu.
Historia toczy się w ciekawy sposób i na dodatek w Londynie, który UWIELBIAM! ♥
Czekam na kolejne rozdziały, ponieważ bardzo wciągnęły mnie losy Tori ;)

reasontobe. pisze...

em, ja wiem, że nie ma 30 komentarzy, ale są ludzie, którzy chcą, baaa! bardzo chcą, kolejny rozdział. np ja. xD
więc.. no em..
może jednak mimo wszystko dodasz co ? ;> ;*

Anonimowy pisze...

Hejka! Nawet nie wiesz, jak miło jest przeczytać, że jest się niesamowitym =D Bardzo ci za to dziękuję!!! Wcześniej nie miałam dużo czasu na przeczytanie tego rozdziału, a teraz byłam tydzień z moim zespołem nad morzem. Jeżeli chcesz, abym cię jeszcze bardziej zaskoczyła, to... Mój zespół, to Zespół folklorystyczny "Kamienica" z Kamienicy Polskiej (koło Częstochowy). Jeśli chciałabyś zobaczyć mnie lub jak to wszystko wygląda, to pozwolę zrobić sobie małą reklamę : http://www.youtube.com/watch?v=cCfx34NNM9U
W 5:01 jestem 3 od prawej strony, a 4 od lewej. Przepraszam, ale uwielbiam cię zaskakiwać :> To takie moje hobby, od razu po tańcu:3 Byliśmy właśnie w Karwii. Występowałam tam, a potem byliśy na koncercie Enej!!! Miałam niezły zaciesz! Nadal mam C: Dosyć o mnie! Co do wyglądu bloga... może tak zostać. Podoba mi się, lecz wolałam bardziej poprzedni. Po drugie - nie przejmuj się głupimi obrazami innych. Czytam bardzo dużo blogów. Jest kilka również, które skończyłam czytać. Twoje przeczytałam od samego początku i mam dosyć argumentów, aby je ocenić. Mogę ci z czystym sercem oznajmić, że twoje opowiadanie ma w sobie to coś. Nie jest najlepsze, nie będę tego przed tobą ukrywać, ponieważ czytam jedno opowiadanie, które ma pod każdym rozdziałem conajmniej 30 komentarzy, raz było 99. Jest naprawdę super, ale dziewczyna, która to pisze, moim zdaniem nadaje się na pisarkę, ponieważ, gdy czyta się rozdziały, to jest identycznie, jakby się miało przed oczami prawdziwą, dobrą książkę. Nie chcę, żeby ci było teraz smutno, czy coś. Po prostu piszę prawdę, od tego są komentarze. Twoje opowiadania zalicza się u mnie do najlepszych, poniewań ma w sobie to coś, co ma NAPRAWDĘ MAŁO opowiadań. Na koniec co do mojej niesamowitości:D - Dziękuję jeszcze raz i ogromnie się cieszę, że znaczę coś dla ciebie i dla twojego bloga, chociaż mnie nie znasz. Jesteś pierwszą autorką bloga, z którą utrzymuje taki kontakt. Chodzi mi o to, że dowiadujesz się o mnie różnych rzeczy poprzez komentarze, a ja o tobie poprzez oczywiście opowiadanie, ponieważ przez nie dowiaduję się, co ci chodzi po tej twojej zwariowanej głowie:) No i końcuweczka, bez której nie ma Ziallki:P - Pozdrawiam:* Weny życzę i oczekuję szybkiego dodania kolejnego rozdziału:3 - Ziallka

Anonimowy pisze...

Jeej. Cudowny blog. Koleżanka mi go dzisiaj podesłała i od pierwszej bez przerwy siedziałam i czytałam :) Musiało minąć 39 rozdziałów żeby wreszcie ze sobą byli =D Ach ten Niall. Dobrze już nie zanudzam. Czekam na nn <3
~Olka

Anonimowy pisze...

Jaki cudowny ten rozdział!!! Bardzo uwielbiam Ciebie, Twoje opowiadanie, Twojego bloga i twoją wyobrażnie. Mogłabym czytać to opowiadanie setki razy, a nigdy mi się nie znudzi. Ciesze się że Tori jest z Niall'em. Martwię się troche o Tori i ciekawi mnie to co wydarzy sie na tym spotkaniu. A moze Niall tam wkroczy??? Nie wiem. Ale mam nadziej, że nie długo się dowiem, co wydzarzy sie na tym spotaniu. Bardzo fajne jest to nowe tło. Nie moge docvzekać sie kolejnej cześć. Pozdrawiam i zycze weny.

Anonimowy pisze...

Boże kobieto masz taki wielki talent...zastanów się nad pisaniem książki :) Serio mówię :)
Toje opowiadanie ma te coś w sobie :)
Nie przejmuj sie takimi głąbami każdy ma swoje zdanie rozumiem ale tacy ludzie mogą sobie je zostawić dla sb :)
Wygląd blogu jest nawet spoko podoba mi sie :)
Życze dużo weny pozdrawiam :**
Elizabeth <3

Anonimowy pisze...

I like it <3

Anonimowy pisze...

Świetny pisz dalej :)

Anonimowy pisze...

jeej jaki cudowny. Wszystkie rozdziały przeczxytałam w dwa dni. Najbardziej śmiałam się z tego, że musiałam dojśc do 39 rozdziału żeby w końcu Niall ruszył swój głodny tyłek i z nia był xd

Anonimowy pisze...

To jest PER-FECT <3

Crazy Mofo pisze...

To ja crrazymoffo to jest moje nowe konto jakby coś :> Ok, zacznę od tego że ja naprawdę nie mam pojęcia nakim cudem przeczytałam ten rozdział dopiero teraz o.o mniejsza o to, rozdział cudowny *-* Ciekawe, czego ten Morgan od niej chce. Ja bym chyba nie poszła, tym bardziej że to jest za jakąś starą mydlarnią xd Co do tego komemtarza ja mam wrażenie że do tej dziewczyny z całego rozdziału dotarło tylko to, co ona chciała żeby do niej dotarło. No ale cóż, jak się nie umie czytać ze zrozumieniem to ciężko w życiu. Oczywiście dałam 6 i ja też Cię po prostu kocham :3