wtorek, 16 lipca 2013

38. Silent hurts more than truth

Mężczyzna złapał mnie za szyję. Krzyknęłam.
-Zamknij się. - powiedział.
-Ratunku! - napastnik zaczął mnie gdzieś ciągnąć. Piszczałam, by mnie wypuścił.
-Nie dosłyszałeś? Puść ją, lachociągu. - usłyszałam zachrypnięty głos. Poczułam jak uścisk się rozluźnia. Chłopak, który usiłował mi pomóc wziął grubą książkę telefoniczną i trzasnął nią kilka razy włamywacza. Upadł na ziemię, wyglądał na nieprzytomnego. To dosyć dobrze.
-Nic ci nie jest? - spytał zdyszany. Zapaliłam górne światło. Moim oczom ukazał się nie kto inny jak Hazza.



*Tori POV*

- Co się tu dzieje? - spytałam schodząc po schodach, a za mną Paulina i Pattie. Spojrzałam na Harrego, później na Alex, a na końcu na osobę, która przykuła moją uwagę najbardziej: faceta, który leżał na podłodze. 
-Kto to kurde jest? - spytałam rozdrażniona.
-Włamywacz. - Harry zagryzł niecierpliwie wargę. 
-Ja pierzę, to co tak stoicie? Dzwoń na policję, kretynie. - nakazałam.
-Już, już. - Harreh wyjął telefon. Wbił 912. Powiedział dokładnie co się stało i gdzie się znajdujemy. 
  Mężczyzna wciąż był nieprzytomny. Nie wiedziałam jak ten człowiek się tu dostał, ale te wyłączone korki to pewnie jego sprawka. Musiał być tu już od dłuższego czasu myśląc, że nikogo nie ma w domu. Tak podejrzewałam. Innej opcji nie widzę. 
  W tym właśnie momencie, patrząc na twarz tego chłopaka w głowie miałam wizję. Totalna retrospekcja, obraz w szaro-burych barwach. 

-Odprowadzę cię. - powiedział, gdy już się zatrzymał. Nie miałam nic przeciwko. Wyszłam jako pierwsza, a on zaraz za mną. Rozejrzałam się, by sprawdzić, czy nic nie jedzie. Kątem oka ujrzałam chłopaka  o ciemnej, murzyńskiej karnacji, miał długie, obrzydliwe dredy. Był w czarnej kurtce i białych suprach. Nie zwróciłam uwagi na nic więcej. Tylko to rzuciło się w oczy. Przyglądał nam się. Odwróciłam się. Uśmiechnął się szyderczo pokazując rząd złotych zębów. Ale jego twarz jakby mówiła: "Dopadnę Cię!". Wtedy usłyszeliśmy wystrzał...

  Teraz odtworzyłam sobie w głowie wygląd tego chłopaka. To był on! Ten sam cholera. 
-O Boże. - zakryłam usta dłonią. 
-Co się stało? - spytała Pattie łapiąc mnie w pasie. 
-To on! To on zabił Georga!
-Jesteś pewna? 
-Tak... Pamiętam tę kurtkę od Georgio Armani i.. Te dredy. Ten facet przecież jest czarny! To też zauważyłam. Widziałam go wtedy! Ten sam. 
-No to ma podwójnie przesrane. - powiedział Styles - Takiego to bym za jaja powiesił i torturował. 
  Usłyszałam sygnarł syreny policyjnej. Przyjechali. Najwyższa pora, bo zbrodniarz powoli przytomniał. 
-Zabierajcie go chłopaki. Facet ma przesrane, i to ostro. Nikomu nic się nie stało? - Nie, panie władzo. - powiedziałam za nas wszystkich. 
-A czy coś zginęło?
-Ehh.. - westchnęłam - Nawet nie wiem co mam. Nie, na pewno nie. 
-Dobrze. - zabrali go wreszcie - Dobranoc. Proszę spać spokojnie. - funkcjonariusze wyszli z naszego mieszkania. Nadal przeżywałam szok.
-Wracajcie do łóżek. Pogadamy rano. Już się nie musicie obawiać, nas jest piątka. W razie czego, wiecie gdzie nas szukać. Dobranoc. - Pattie i reszta się odwróciły, natomiast ja zostałam.
-Idźcie, zaraz wrócę. - zapewniłam je. Posłusznie zaraz zniknęły za korytarzem. Złożyłam ręce na piersiach. Pokręciłam głową z dezaprobatą - Boję się, Harry. On na pewno poluje na mnie.
-Tori... Jesteś zbyt przewidywalna. Po prostu.. Ściśnij poślady. Będzie dobrze. Gdyby się coś działo, to my Was zawsze obronimy. 
-Ale to nie to chodzi, dobrze wiesz. Grozi nam niebezpieczeństwo. 
-Nie grozi nam żadne niebezpieczeństwo. Idź spać. Rano pogadamy. - Harry chciał odejść, ale go zatrzymałam. Zarzuciłam mu ramiona na szyję i się do niego przytuliłam. 
-Nie odchodź. - szepnęłam wtulając się w jego tors. 
-Mam nie odchodzić? - spytał z tym swoim czarującym uśmieszkiem - Wiesz kogo w Tobie widzę, Tori? Dziewczynę, która często daje popalić, ale która potrafi być czuła i wrażliwa. Jesteś taka seksowna kiedy się denerwujesz.
-Naprawdę? - chłopak zjechał dłońmi do moich pośladek. 
-Tak... - przyciągnął mnie do siebie i pocałował w szyję.
-Oh, panie Styles, niegrzeczny z pana chłopiec. Mrrr... - wplotłam palce w jego aksamitne włosy.
-Tori, idziesz już? - usłyszałam głos Pattie z góry. Odczepiliśmy się od siebie natychmiast jak poparzeni.
-Tak, jasne. Dobranoc, Harry. - kawałek się oddaliłam, ale zaraz wróciłam, by dać mu buziaka w policzek. Oblizał usta.
-Nie. - rzuciłam z uśmieszkiem i pobiegłam do pokoju. Pattie już tam czekała z dziewczynami.
-Wyczuwam romans. - powiedziała Paulina ruszając śmiesznie brwiami.
-Wyluzuj, jesteśmy tylko przyjaciółmi.
-Jasne, jasne. - przyłączyła się Patricia.
-A ty się zamknij. - położyłam się na łóżku.
-Już ja dobrze wiem, jak jest. - spiorunowałam ją wzrokiem.
-Tori.. A co z Niallem?
-Pojęcia nie mam.. - skłamałam. Przecież wiem, co z Niallem. Powiedzieć im to? Nie, nie, poczekam - Trzeba go obserwować.
-Mam znów obmyślić plan swatania? - spytała Alex.
-Co? Nie! Idźcie już spać. - nakazałam. Dziewczyny posłusznie wyszły, a Pattie zamknęła za nimi drzwi - Dobranoc. - mruknęłam i odwróciłam się w stronę okna. Jeszcze chwila i zasnęłam.




~*~

   Kiedy obudziło mnie szczekanie psa sąsiada, a był to bardzo nieznośny pekińczyk, który jakby robił mi na złość, czułam okropny ból głowy. To pewnie ze strachu. 
  Sięgnęłam pod poduszkę w poszukiwaniu telefonu. 
-Tu cię mam. - poczułam pod ręką przedmiot kształtu komórki. Spojrzałam na wyświetlacz. Matko, ósma za pięć. Sądzę, że to jakiś cud, że wstaję tak wcześnie. Myślę, że to przez migrenę. 
 Obróciłam ciało na drugi bok, by spojrzeć na Pattie. Jak zwykle smacznie spała. Ale jej zazdroszczę! 
No nic to. Musiałam wstawać. Już przecież nie zasnę. Nawet jeśli połknę garść Polopiryny. 
   Zajrzałam do walizki mojej przyjaciółki. Chciałam jej podkraść jakiś fajny ciuch. Moje mi się już znudziły, a w jej szafie lubiłam grzebać. 
  Znalazłam śliczną mini w pionowe czarno-białe pasy. Postanowiłam, że założę ją do zwyczajnej, czarnej bokserki i jeansowej kamizelki. Ale najpierw wezmę prysznic. 
  Odkręciłam zawór z ciepłą wodą i dokładnie wymyłam swoje obolałe, blade i wychudzone ciało. Tak, często bolały mnie kończyny. To na pewno nie była choroba. Byłam pewna, że to coś gorszego. 
  Pachnąca i czysta wyszłam z kabiny i mogłam nałożyć na siebie poszczególne części garderoby. Przejrzałam się jeszcze w lusterku i zaczęłam zastanawiać się, co zrobię z moją piękną twarzą. A ściślej mówiąc, make-up. Dziewczyna bez makijażu, to dziewczyna nieszczęśliwa! 
  W końcu zdecydowałam. Zrobiłam sobie ładne kreski eyelinerem na powiekach, usta pomalowałam bordową szminką i nałożyłam trochę podkładu. Jeszcze wydłużyłam maksymalnie rzęsy i wyszłam. Czułam się świeża i jak nowo narodzona. 
   Zeszłam powoli szklanymi schodami i skierowałam się do ogrodu. Tam go zobaczyłam. Zdziwiłam się, że tak wcześnie a on już nie śpi.  
-Niall? - nieśmiało i bardzo niezdarnie próbowałam zwrócić jego uwagę. Grał w piłkę. A miał na sobie taki zajebisty, luźny podkoszulek, który opinał wszystkie jego mięśnie i szczupłe ciało. Aż jęknęłam. Nie zwracał na mnie najmniejszej uwagi, tylko dalej kopał piłkę w ścianę. 
  Dopiero po jakimś czasie zorientowałam się, że od dłuższego czasu bacznie na niego patrzę. Jednak teraz dopiero na mnie spojrzał zatrzymując piłkę pod stopą. 
-Czego chcesz? - spytał. Ktoś tu wstał chyba lewą nogą. Nie, przepraszam, on w stosunku do mnie codziennie wstaje lewą nogą. Norma. 
-Dobra, przepraszam, że sprawiłam ci taką przykrość, by powiedzieć: dzień dobry. 
-Dzień dobry. - rzekł i   odwrócił się z powrotem do ściany - Ładna spódniczka. - mruknął nadal stojąc do mnie tyłem. 
-Tak właściwie nie jest moja, pożyczyłam sobie od Pattie.
-Hm? - woah, Horan się zainteresował. To jakiś cud. Znów staliśmy twarzą w twarz. 
-No przyjaciółki do mnie przyjechały, mówiłam Harremu. Nie przekazał ci?
-Przekazał. 
-To czemu cię to dziwi? - chłopak uśmiechnął się i lekko zaśmiał. Znów wrócił do kopania piłki - Co się cieszysz? 
-Z ciebie. Stoisz na bosaka. - stałam przez chwilę jak wryta - Nie jest ci zimno?
-Trochę. - fuknęłam obserwując jego zaciętą walkę ze ścianą. Przyglądałam mu się tak jeszcze dłuższy czas, aż uznałam, że nie ma to sensu i wróciłam do domu. 
Nie no po prostu dusza człowiek. - pomyślałam. Włożyłam czarne baleriny i przejrzałam się jeszcze raz w lusterku. 
 Dlaczego on jest taki.. bipolarny? 
Kiedy się odwróciłam, zobaczyłam tak nagle Alex. Aż podskoczyłam ze strachu.
-Boże, nie strasz mnie tak więcej. - złapałam się za pierś i oparłam o ścianę - Miałam zawał. 
-Wybacz, lubię się skradać, a wszyscy wiedzą, że jestem podstępna. Nie zaprzeczysz mi ,kochana. 
-Nie zaprzeczę. - jeszcze chwilę brałam wdech i wydech, aż się roześmiałam wesoło - W ogrodzie jest Niall. Idź się z nim przywitaj. 
-No jasne. - powiedziała i wyszła na taras. Niall już tam był. Nie zastanawiałam się dłużej nad Alex, tylko podążyłam do kuchni i pierwsze co zrobiłam, to otworzyłam lodówkę. 
  Usłyszałam jakieś śmiechy na tarasie. Wyjrzałam zza okno. Alex zachowywała się tak, jakby znała Nialla od dłuższego czasu. Nie rozumiałam tego totalnie, więc zaciekawiona do nich dołączyłam.
-O co chodzi? - spytałam lekko zirytowana.
-Tori, poznaj mojego przyjaciela Nialla z dzieciństwa. - oznajmiła Alex. 
-Przyjaciela z dzieciństwa?! - to jeszcze bardziej mnie zirytowało.
-Nie pytałaś.
-A co miałam pytać: ej czy Niall to Twój przyjaciel z dzieciństwa?
-No chyba tak. - Horan pocałował ją w policzek i objął ramieniem. Zaraz szepnął jej coś na ucho, a ta się zarumieniła. Nawet nie chce wiedzieć, co to było. Byłam trochę na nią zła. Nic nie mówiła! 
-To się robi dziwne i niezdrowe. - mruknęłam i wrociłam do kuchni zażenowana. Dokończyłam robienie tostów, które włożyłam po chwili do opiekacza mozolnymi ruchami. 
-Jesteś zła? - spytała mnie.
- Alex, możesz mi powiedzieć co ty robisz? - spiorunowałam ją wzrokiem.
- Niby co ? - dodała naiwnie. Moje oczy wręcz płonęły do złości. Sama nie wiem, skąd ta naleciałość.
- Zachowujecie się jak para, a nie znajomi z dzieciństwa.
- Tori, daj spokój. Chyba nie jesteś zazdrosna?
- Oh jestem i to bardzo. - fuknęłam - Przylatujesz do mnie, mojego domu i od razu odbierasz mi przyjaciół?! Nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji!
-Ale Niall jest też moim przyjacielem.
- A tak w ogóle to zamierzałaś mi o tym powiedzieć? - warknęłam chłodno.
-Jakoś nie było okazji, z resztą się nie pytałaś. Poza tym, przecież się nie lubicie, więc o co ci chodzi?
-To już nie w tym rzecz. To nie moja wina, że się nie pytałam, a ty to powiedziałaś! - tak, najlepszą obroną jest atak.
-Nie powiedziałam tego.
-Ale chciałaś.
-Nope. Nie wywołuj wilka z lasu, okej?
Szybko skończyłyśmy rozmowę bo do kuchni wparowała banda głupków. Jak zwykle musieli wszystko popsuć.
-Czeeeść piękna. Nie znamy się, ale zaraz się poznamy. - powiedział Zayn, ale widząc minę moją i Alex, zaraz jego uśmiech zrzedł, tak jak u pozostałych - Coś się stało?
- Nie. Alex musi iść obudzić dziewczyny.
- Nie rozkazuj mi. - powiedziała i poszła, aż jej się pod nogami kurzyło.
- Co ją ugryzło? - spytał Styles.
- Pewnie ma skok nastroju.
-Ty masz tak zawsze. Twoje humorki są cholernie denerwujące. Tak jak ty. - trochę zabolało. Podeszłam do niego bliżej twarzą w twarz.
-Spadaj. - mruknęłam. Akurat w ręce trzymałam jajko. Ze złości nie zauważyłam, kiedy go zgniotłam, a pomiędzy palcami przeciekało mi białko i żółtko oraz skorupka.
-Nabrudziłaś? Posprzątaj. - wycedził blondas. Spojrzałam w jego stronę. Chłopcy zawyli.
-Uuu, już ci współczuję. - zaśmiał się Harry. Rozbite jajko, które właśnie trzymałam rzuciłam w niego. Chłopcy zaczęli się śmiać, a ja strzepałam z dłoni resztki i wyszłam z kuchni. To wszystko odebrało mi chęć do jedzenia.

~*~

-... i wtedy Alex mówi: jeśli masz zamiar pić, to trzymaj się ode mnie z dala, nie chcę być ożygana! - Niall dokończył swoją głupią historię z Alex, która miała miejsce podczas jakiejś imprezy. Wszyscy jak zwykle zaczęli się śmiać, a ja siedziałam ponuro patrząc to na Nialla, to na tego Judasza, inaczej znanego jako Alexandrę. Byłam na nią totalnie pogniewana. Zepsuła mi nerwy. Nie będzie mi Nialla podrywać, o nie. Chwila, czy ja to właśnie powiedziałam? Że nie będzie podrywać MI Horana? Nie, wykreślcie to albo po prostu zapomnijcie. Tego nie było! Wsteczny, wsteczny.. Dobra, wdech, wydech, wdech, wydech... Uff.
-Tori, nie masz zamiaru jeść? - spytał Hazza. Pokręciłam niechętnie głową. 
-Idziemy na dwór się pokąpać? - zaproponował Liam. 
-Wiesz co, nie mam ochoty. Wolałabym, żeby Emma Waterdone puściła plotkę, że spałam z Decklanem niż jakieś wspólne siedzenie nad basenem. 
-Ty jak coś palniesz.. - Pattie pokręciła głową z dezaprobatą. 
-Nikt nie bierze cię pod uwagę. - Zayn teraz dopiął swego.
-Świetnie, bawcie się dobrze. - uznałam i wstałam z hukiem od stołu. Podążyłam prosto do pokoju, gdzie się zamknęłam. I dobrze. Niech robią co chcą. Wystarczająco się dzisiaj "nabawiłam". 


  Czy tak czy siak, i tak Pattie zaciągnęła mnie na dwór. Przebrały się w swoje piękne stroje kąpielowe i wzięły ręczniki, by rozłożyć je na leżakach. A ja? Ja nie miałam zamiaru się przebierać. Nie miałam na to ochoty.
   Usiadłam jak najdalej od rozszalałej grupki, na masce czarnego Land Rovera. Sądzę, że należał albo do Nialla albo Hazzy. Jedno albo drugie.
  Zaczęłam z nudów pielęgnować paznokcie.


*Alex POV*

-A tej co się stało? - spytał Harry siadając obok mnie na leżaku. Wskazał na Tori. 
-Jest obrażona na cały świat. Wymyśliła sobie, że chodzę z Niallem. Ale wiesz co? Sądzę, że ona coś do niego czuje. - powiedziałam cicho, tak, by nikt nas nie słyszał. 
-Woah, szybka jesteś. Ja to widziałem od początku. Ona i Pattie były na koncercie jakiś czas temu, zapewne wiesz, Tori zemdlała za kulisami, a Niall ją wtedy uratował przed upadkiem i... Zaopiekował się nią, ta wmawiała sobie, że ma schizy i uciekła. Później spotkaliśmy się na drugi dzień. Niall mówił nam wieczorem, że znów znalazł szczęście i ona nim była, to przecież widoczne na pierwszy rzut oka. Nienawidzą się, co? Ha, to tylko zmyłka. Nie wiesz co siedzi w ich głowach. Musisz o tym pogadać z Niallem - chłopak cały czas patrzył na Tori, która wstukiwała coś na swoim telefonie - Fajnie by było, gdyby byli razem. Pasują do siebie jak dwie krople wody. Tori to seksownie groźna kobieta, a gdy się oboje kłócą, to miłość naprawdę unosi się w powietrzu. Możesz mi wierzyć. Światła są gorące, wszystko jest gorące, Niall jest gorący, Tori jest gorąca - idealny związek. Ta dziewczyna to typ żeńskiego Raiman'a , który pisze smsy i tweetuje, uwielbia robić zakupy i wcina lody każdego smaku, nie martwi się o to, ile makijażu nałoży, by wyglądać dobrze, ani o to, jak duże obcasy założy, nieważne, że złamie nogę, nadal będzie wyglądać świetnie, nieważne na jaki kolor zafarbuje włosy, ważne, że jej się to będzie podobało, a wiesz dlaczego? Bo to jest Tori Margaret Melington, która nie boi się porażki i jest po prostu sobą. Czasem coś jej odbija i ma niewyparzoną gębę, a czasem jest naprawdę delikatna i czuła, łagodna niczym baranek. Wiadomo, nic nie trwa wiecznie, nie mogą się tak ciągle wykłócać. Trzeba ich połączyć. Sami nie potrafią. Chyba, że to Niall zrobi pierwszy krok, ale znając go, nawet nie będzie miał odwagi. Woli walić swoimi głupimi tekstami i opróżniać lodówkę. Zanim on ruszy dupę i zrobi coś w tym kierunku, ja wyłysieję. 
-Bardzo się z Tobą zgadzam, Haroldzie. - przybiłam mu przyjaznego żółwika - Już ja to załatwię. Na razie jest na mnie wkurwiona, więc zrobię to dyskretnie. 
-Na razie zostawmy ich samych. Niech się jeszcze pokłócą, później to może stać się czymś poważnym. 
-Fakt. - zaśmiałam się - Czasem zazdroszczę jej wszystkiego. To, że jest taka ładna i.. Każdy chłopak ją chce, a mnie to nikt. 
-Ja cię chcę. Podobasz mi się, wiesz?
-Coś takiego.. Podobam się Harremu Style'sowi, cóż za zaszczyt. - brunet objął mnie ramieniem i mocno do siebie przytulił. Jak miło. Od razu poczułam, że się dla kogoś liczę - Harry Styles, który załatwił książką telefoniczną bandziora, który się do mnie dobierał bardzo brutalnie. Czym sobie zasłużyłam na takie wyróżnienie? - lokers parsknął uroczym śmiechem, po czym westchnął i dotknął opuszkiem palca czubka mojego nosa. 
-Zabawna jesteś. To lubię. - wstał i wyciągnął do mnie rękę. Złapałam ją, a on pomógł mi wstać i zaciągnął do basenu. Wszyscy zaczęli się pluskać i chlapać, natomiast Tori spojrzała na nas zrezygnowanym wzrokiem i weszła z powrotem do domu.


*Tori POV*


   Włożyłam do uszu słuchawki i zatopiłam się w moim komfortowym łóżku. Zaraz znurzył mnie tak nieznośny sen, że odpłynęłam tak szybko, że nic nie zauważyłam. Potrzebowałam snu. Żeby odpocząć. 
Leżałam na plaży. Słońce mocno przygrzewało, a ja leżałam w samym bikini na plaży na brzuchu. Nagle poczułam, że coś się pali. Tak, to moje jędrne pośladki! W dodatku, płonące! W moją stronę zaczął biec ratownik. Ale nie był to zwyczajny ratownik. Był to Niall. Nie biegł sam. Towarzyszyła mu gaśnica. Ale nie była to normalna gaśnica. Była to najbardziej gejowska gaśnica, jaką kiedykolwiek widziałam. Była różowa. Ale nie był to zwyczajny róż. Był to najróżowszy róż jaki kiedykolwiek widziałam. Zgasił moje pośladki i dalej, nie pamiętam co się działo. Znów odpłynęłam. 
Obudziłam się z krzykiem. 
-Ja pierdziele, co za sen. - wstałam i akurat dostałam smsa. Szybko go odczytałam. Był od Louisa.

Zejdź na kolację. Czekamy śpiąca królewno. :33

Kolację? To która jest godzina? 17.50. No to rzeczywiście, byłam zmęczona. W sumie, nawet zgłodniałam. 
  Poprawiłam włosy i schowałam słuchawki do szuflady. 
 Wciąż myślałam o tym dziwnym śnie. Dlaczego akurat Niall? To takie zakręcone. Muszę to sobie wybić z głowy. Natychmiast.
-Co ty robiłaś w tym pokoju? - spytała Pattie i wskazała miejsce obok siebie.
-Spałam. Zjem i idę z powrotem. Miałam po prostu pojebany sen. - odrzekłam i usiadłam obok mojej przyjaciółki. 
  Piękny zapach naleśników unosił się w całej jadalni. Smażyli, beze mnie. I pewnie bawili się świetnie, jak wiadomo, b e z e  m n i e. 
  Przetarłam oczy. Niall i Alex siedzieli daleko od nas, co chwilę szeptając coś sobie na ucho. Śmiali się, rozmawiali i nawzajem karmili. Zagotowało się we mnie. Tak, byłam zazdrosna! I to w cholerę. Odwróciłam głowę, bo Pattie cały czas coś do mnie mówiła. 
-Hm? - próbowałam wsłuchać się jeszcze raz w to, co mówiła, by nie wyszło, że ją ignorowałam. - Tak, ładnie pachnie.
-Że co? Mówię, że fajnie,że z nami spędzasz czas. Przyjechałyśmy tu do ciebie! A ty wolisz zamknąć się w pokoju i spać! Jak zwykle. - sarknęła.  
-Przykro mi, ale tak się nie da.- wskazałam oczyma na "zakochaną parkę". 
-Zazdrosna jesteś? - szepnęła z zadziornym uśmieszkiem. 
-Oczywiście, że tak. A jak myślisz? Nie podoba mi się to.
-Spokojnie. Ściśnij pośladki i zjedz. Pogadamy później. - posłusznie wzięłam jednego naleśnika i zaczęłam go dziubać widelcem. Nie miałam ochoty jeść. 
-Ty w ogóle coś jesz, Tori? - spytał Liam.
-Wiesz, czasem jem, a czasem nie. Jestem chora, nie mam często apetytu.
-Chora? - woah, nagle się mną przejęli. Punkt dla mnie.
-Nieważne. - zakończyłam szybko i wzięłam swój talerz, by resztki wyrzucić do śmieci.
-Ty nic nie zjadłaś, oddawaj to, nie będziesz marnować jedzenia. - Paulina wyrwała mi talerz z ręki.
-Mówisz jak mój tata. - rzuciłam ze śmiechem. Uśmiechnęła się dumnie, a ja wstałam od stołu.
-A gdzie on jest? - spytała po chwili. Odwróciłam się na pięcie.
-Praca, praca, praca. - dokończyła za mnie Pattie.
-Dokładnie.

*****

  Usiadłam na tarasie przeglądając twittera. Tak właśnie wyglądało moje życie. Telefon, muzyka i Twitter. Nic poza tym. Nie robię nic ciekawego w życiu. Ale może czas by to zmienić? Potrzebuję jakiejś osoby, która może mi umilić ten czas. Nie, nie mówię tu o przyjaciółkach. Mówię tu o kimś, kto zaspokoi wszystkie moje oczekiwania. Ideał. Tak, chodzi mi o chłopaka.
  Mam nadal złamane serce po śmierci Georga. Naprawdę go kochałam. Był dla mnie wszystkim. Gdybym mogła, chciałabym mu oddać moje życie. Był taki wspaniały. Taki.. Tylko dla mnie. Teraz miłość prysnęła.. Może na zawsze. I już nic mi nie pomoże.
   Z mojego oka wypłynęła pojedyncza łza. To tak bolało.. Jak sztylet wbity w serce. To boli, że nie mogę go zobaczyć. Przecierpiałam dosyć dużo. Ale nadal modlę się o lepsze jutro. W głębi duszy wiem, że kiedyś nadejdzie. Wciąż czekam. Ale to czekanie mnie męczy. George z pewnością nie chciałby, żebym płakała. Muszę się ogarnąć.
  Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi za plecami. Szybko obtarłam łzy ręką i udawałam, że nic się tu nie działo. Odwróciłam twarz.
-Tori, pogadamy? - usłyszałam jego głos.
-Jasne. Ale się musisz streszczać, cokolwiek chcesz mi powiedzieć.
-To trochę potrwa. - usiadł obok i przeczesał palcami swoje idealnie blond włosy. Wpatrywał się we mnie jak jakiś zaklęty, ale w końcu się odezwał. - To będzie bardzo szczera rozmowa, więc się przygotuj. Rozmawiałem z Alex. Wiem o wszystkim.
-Niall, ja... Chyba masz rację, czas sobie pewne sprawy wyjaśnić. Nie zrozum mnie źle, ale..
-Tori. Zamknij się i mnie posłuchaj. Zacznę pierwszy.
-Dobrze.. Więc mów.
-Może to nie najlepszy moment, ale chcę ci to wszystko wyznać. Posłuchaj: to nie jest tak, że cię nienawidzę. To nie dlatego, że nie chciałaś mnie wtedy pocałować, to było od momentu, gdy widziałem Twoją miłość do Zayna. Ale gdy z nim zerwałaś, a stało się to głównie przeze mnie, myślałem, że będę miał okazję.. Niestety znając mnie, jak zwykle coś nie wypaliło. Nie chcę cię stracić, rozumiesz? Nie chcę. Wiem, dzisiaj rano nawet zachowywałem się jak totalny palant. Nie wiem co tak na mnie działa. Może to ty? Prawdą jest to, że ja... Ja cię kocham, Tori. I wiem, że ty kochasz mnie, nie zaprzeczaj. - ścisnął mocniej moją rękę.
    Patrzyłam w jego piękne, niebieskie oczy słuchając słów, które w jak najprostszy sposób mnie urzekły. Oczarował mnie. To bylo ponad moje siły.
-Tak, Niall. - wymruczałam mu do ucha. Chłopak otworzył usta. I już, nareszcie się to stało. Jego miękkie usta dotknęły moich. Otworzyłam oczy, trwając w głębokim pocałunku i znów wycisnęłam z siebie łzę, która powoli spłynęła kreśląc po sobie ścieżkę na policzku. Zamknęłam oczy znów i wplotłam dłonie w jego włosy. Nie odepchnęłam go. Chciałam tego. Od zawsze. Nie pragnęłam czegoś więcej, jak tego.
  Coś nam przerwało.



_________________________________________________________________________





Heeej .<3 Wiem, długo musieliście czekać, ale cóż. Nie chcecie komentować, to nie ma rozdziału, prosta sprawa :)

Tak więc dziękuję za komentarze od:
-Sonia Salvatore
-Aleeex
-FreeHugs
-Elka
-Dziewczyna Polska
Jesteście takie kochane :)
Do następnego ! :)

Tak jak obiecałam, dodaję film na temat opowiadania :33

 I radzę Wam przełączyć na tryb pełnoekranowy, żeby była lepsza widoczność :)



20 komentarzy = next 
:(






28 komentarzy:

Unknown pisze...

Widze że naprawde zależy ci na komentarzach ;) Z reszta nie dziwie sie to idealna motywacja ;> Obiecuje Ci że będe od dzisiaj komentować, naprawde masz niesamowite opowiadanie , którego pozazdrościłaby Ci nie jedna blogerka ;x Czekam na następny świetny rozdział .
Ciaoo ;***


Martusia ;**

Anonimowy pisze...

Zajebisty rozdzial!! Czekam na nexta >>>>>>>>> KOCHAM CIE I TO OPOWIADANIE!!

Anonimowy pisze...

Wiedziałam, że będą razem !! *-* Cudooo ! <333
~Małaa ;**

Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Anonimowy pisze...

Hah, nie żeby coś, ale ja tam chcę, aby Tori będzie z Harrym a nie z Niallem. Mam nadzieję, że się to zmieni. ;p Tori foch na cały świat, hah. Ja nie umiem się długo gniewać na ludzi, a ona prawie cały dzień tak, no nieźle. (;
Ha ! I jednak to był ten włamywacz, dobrze myślałam. ^^ . Harry uratował Alex, potem tamta rozmowa, coś czuję, że między nimi może coś być, choć biorąc pod uwage, że zna się z Niallem od dziecka, przyjaźnią się to może do niego coś tam czuje więcej niż przyjaźń .. Jestem ciekawa, kto im przerwał ten pocałunek.
Nie ma za co, życzę weny i czekam na kolejny rozdział <3
Sorki, że usunęłam tamten komentarz, ale było tam zdanie, które można dwuznacznie odbierać, więc wolałam usunąć i dodać ponownie poprawione. (;

Unknown pisze...

Oł je, nareszcie Niall i Tori są razem. Widzę, że w tym opowiadaniu robi się coraz ciekawiej, czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. Weny.

Anonimowy pisze...

Świetny rozdział:) czekam na następną część ;]

Anonimowy pisze...

Uuu *.* Harry i Alex, mrrah ;D Ja wiedziałam od samego początku, Niall i Tori muszą być razem, oni tak do sb pasują... i jeszcze ten pocałunek ^.^ A Zayn przegiął i to mocno. Ja na miejscu Tori też bym pewnie strzeliła focha bo przesadził. Ciekawe, kto im przeszkodził w tym pocałunku, normalnie ukatrupię. Słodkie to było :3 Tak poza tym, bardzo fajnie piszesz, strasznie wciąga i świetnie się czyta.
Weny życzę i czekam na następny C;

Unknown pisze...

Niesamowity *-*

Anonimowy pisze...

super rozdział!

Anonimowy pisze...

naprawdę świetny rozdział ;)

Anonimowy pisze...

,,Światła są gorące,wszystko jest gorące,Niall jest gorący,Tori jest gorąca -idealny związek " Ja Cię za to kocham normalnie. xD

Anonimowy pisze...

Hejka, jestem tutaj nowa. Przeczytałam wszystkie rozdziały i jestem wniebiwzięta:D Może Tori odnalazła wreszcie tego jedynego... Ale i tak dobrze będzie, jeśli nie pominiesz kilku sprzeczek w opowiadaniu=) Przepraszam, że taki krótki komentarz (tak, wiem dziwna jestem, jeżeli uważam, że krótki), ale piszę go leżąc na łóżku o 1 w nocy, więc... Pozdrawiam, weny życzę i oczekuję szybkiego dodania następnego rozdziału:3 - Ziallka

Anonimowy pisze...

,,Harry Styles, który załatwił książką telefoniczną bandziora" te teksty wymiatają! haha

Aleeeex pisze...

Nie stać mnie na długi komentarz, bo ciągle mnie poganiasz.
Nie wiem czy ktoś czyta te komentarze ale Alicja NARZEKAŁA NA BRAK WENY. i to właśnie widze. gdzie ty tu kobieto nie masz weny ja sie pytam? mówiłam ci że to przejściowe, to ten wiek, okres buntowniczy czy coś w tym stylu.
Nie wiem co mam więcej napisać, rozdział dłuuugi co mnie bardzo cieszy no i treść też mnie cieszy bo w końcu Tori i Niall coś ogarniają razem i wgl.
Szkoda tylko, że nie wspomniałaś tego że ci pomagałam pisać. kawałek, ale jednak moja ręka była w to zamieszana. ;)

Anonimowy pisze...

Wydawało mi się,że było tam 15 komentarzy=next ,a nie 20... ale co tam. A jednak książki telefoniczne się przydają. B)

Anonimowy pisze...

Obejrzałam zwiastun twojego opowiadania, jest mega. A to zdanie "Ale George kopnął w kalendarz..." nie pasuje do pozostałości, więc dlatego jest super:D Przepraszam, że komentuję po raz drugi, ale dziś dopiero go obejrzałam, ponieważ ostatni rozdział przeczytałam, jak dobrze wiesz, wczoraj w nocy. - Ziallka

Dinozaur pisze...

Bardzo fajny rozdział. Mam nadzieję, że pomiędzy Tori i Niall' em wszystko się poukłada i będą razem szczęśliwi. A jak ktoś to szczęście zepsuje to ja go osobiście uduszę. Przecież oni się tak bardzo kochają. Weny życzę :*

Unknown pisze...

JEST! Nareszcie! Tak dłuuuuugo na to czekałam...
MAż normalnie łezka mi się w oku kręci.
Horan noo nareszcie powiedziałeś jej co czujesz...
Haha jej sen... I love it! ;]
No i jestem ciekawa co im przerwało.
Ej zauważyłaś, że ja w każdym rozdziale jestem czegoś ciekawa? Nosz kurde, to chyba jakaś obsesja.
A mama mówi mi, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Chyba powinnam się zacząć bać o siebie ;p
Haha ;D OK. Czekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam Bella ♥
______________________________
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/2013

Anonimowy pisze...

Pisz dalej no proszę, już nie potrafię doczekać się nexta, a ten boski *_*

Anonimowy pisze...

Jak sie nazywa główna bohaterka w rzeczywistości???

Anonimowy pisze...

Świetny *.*

angelika ♥ pisze...

Fajny :D

crazy-life-by-angelika.blogspot.com | Zapraszam do komentowania nowej notki, to wiele znaczy na pewno sama o tym wiesz. <3

Liamkowa♥ pisze...

Och no nareszcie !
Czekam, czekam, czekam i jest ! :D
HAhahahaah ,,Puść ją, lachociągu " - Styles poważnie ?
A sen to mnie powalił hhaah
film jest zajebisty !
Bardzo mi się podoba <3
mmm Niall jej powiedział oł je oł je
jejejejjeejjejeje
Idiotka ....
Myślę, ze to im przerwała Paulina całująca się
z Liamem .... och rozmarzyłam się xd
Nie wiem, kto im przeszkodził
(Mam nikłą nadzieję, ze to jednak będzie Paulina z Liamem :D)

Liamkowwaaaa♥ sialalal

Anonimowy pisze...

I LOVE IT <3
Poprostu bomba :)
No nareszcie doszło do tego na co czekałam i czekałam, czyli POCAŁUNEK NIALLA I TORI AAAAAAAAAA !
Oby akcja toczyłą się tak dalej no wiesz o czym myśle :D Hahaha głupia ja :D
No nic powiem jeszcze to że filmik był genialny
A i życze dużo dużo weny i czekam na next ;)
Buziole ;****
Elka

Dominika pisze...

Faajny :) Życzę dalszej weny i czekam na kolejny xd Zapraszam na nowy blog: my-river-of-dreams.blogspot.com/

Anonimowy pisze...

świetny *.* czekam na next *.*



~ @Little_Things6

Unknown pisze...

zapraszam na naszego bloga :) http://all-you-need-is-love-onedirection.blogspot.com/