sobota, 26 stycznia 2013

15. Good care

Poczułam jego oddech na mojej twarzy i... Jego usta dotknęły minimalnie moich, a ja szybko się cofnęłam i go pchnęłam na drugi koniec ławeczki. 
-Niall, w co ty pogrywasz ? Przestań ! - zerwałam się tak z miejsca, że nasza ławeczka się zatrzęsła. 
-Pokazuję ci swoje gierki.
-Nie żartuj sobie. - prychnęłam - Gierki? Przestań wreszcie grać w podrywy. Idziesz w ślady Harrego? Coś ci nie po drodze.
-Dobra, zapomnijmy.
Chwila ciszy.
-I nie idę w ślady Harrego. - dorzucił. Wzięłam głęboki wdech, by się nie zdenerwować i pokonać nerwy.

****

Po jakiś dziesięciu minutach z powrotem nas "uratowali". Mogliśmy spokojnie dotknąć stópkami ziemi. Ja od razu wzięłam Lily za rękę i niechcący szarpnęłam, i ta się wywróciła.
-O Boże, dziecko, chodź normalnie. - powiedziałam.
-Nie mów tak do niej. - upomniał mnie Niall. Ja tylko spiorunowałam go wzrokiem i z powrotem zaczęłam ją prowadzić. Był na mnie wkurzony? O co ? O to, że mu wygarnęłam za niewłaściwe zachowanie? Przepraszam bardzo, ale to ja powinnam czuć się poszkodowana.
   Szliśmy w ciszy. No tak, teraz to milczał, zanim po raz kolejny nie podeszły do nas jego fanki. Odsunęłam się, żeby uniknąć kłopotliwych pytań. W końcu udałam, że go nie znam. 
  Lily spytała Nialla czy weźmie ją na ręce. Zrobił to z wielką chęcią, iż nawet na mnie nie spojrzał , tylko wyminął. Jego zachowanie powoli zaczęło mnie denerwować. 
-Chcesz watę cukrową? - spytał. No teraz niech ją obkupuje. 
-Hm.. Tak!
Podeszliśmy do stoiska. Czas skończyć tę szopkę.
-Dobra Niall, koniec tego dobrego, nie rób z siebie byka, miło było, pa. Chodź Lily. - chciałam ją wziąć na ręce, ale ona kurczowo trzymała się szyi Nialla. 
-Ja nie chcę iść. Ja chcę zostać z Niallem.
-Dziecko, ty masz cztery lata, jestem za ciebie odpowiedzialna.
-Ale ja chcę zostać z Niallem. Ty mnie nigdy nie zabrałaś do wesołego miasteczka, nigdy nie przytuliłaś mnie tak jak Niall, nigdy nie nosiłaś mnie tak jak Niall, nigdy nie kupiłaś mi waty cukrowej jak Niall. Ja chcę z nim zostać.
A więc teraz moja kochana siostrzyczka uważa mnie za wyrodną siostrę? Wspaniale. Tego mi było trzeba. Porządnej prawdy.
-Dobrze, ale masz ją odstawić do domu przed trzecią. - powiedziałam i wcisnęłam mu do ręki plecak Lily. Tylko uśmiechnął się cwaniacko i odwrócił. Zrobiłam to samo i poszłam w swoją stronę. 
  No tak. Teraz rozumiem. Zawsze to ja jestem tą najgorszą. To straszne uczucie. Nie jestem nieudacznikiem jak innym się wydaje. Lily..Ah to dziecko potrafi mnie wyprowadzić z równowagi jednakowoż czasem do łez wzruszyć. Tak, było inaczej. Zawsze myślałam, że jestem wzorcem do naśladowania dla niej. Zabrałam ją raz do wesołego miasteczka, dawałam jej dużo miłości, myślałam, że mogę być dla niej niemalże jak matka, którą... Ah, a więc chyba nie znacie całej historii.. Zaczynając od pamiętnych jeszcze czasów - u mnie w rodzinie mamy genetycznie raka. Z pokolenia na pokolenie ktoś choruje. Tamtym razem to moją mamę przytrafił ten nieszczęśliwy los, padło na nią. To ona miała tego raka piersi, jej śmierć uchroniła mnie. Urodziłam się zdrowa, jednak były komplikacje. Prawie mogłam umrzeć, jednak udało jej się mnie uratować. Czternaście lat później tata zaczął pracować dla zespołów jako menadżer, nie miał prawie dla nas czasu. Którejś nocy mamę zaczęło wszystko boleć. Okazało się, że znów była z tatą w ciąży. To była Lily. Mama już wtedy od paru miesięcy chorowała na tego raka. Pojechaliśmy do szpitala. Pamiętam ten moment. Staliśmy za szybą obserwując całe zajście. Mama nie dawała zbytnio rady. Była wykończona. Później wyprowadzili nas z sali. Po godzinie lekarz z ponurą miną wyszedł z sali operacyjnej. Wiedziałam, że to nie oznacza nic dobrego. Tata też. Widziałam to po nim. Obawiał się. 
"...Panie Melington, bardzo na przykro, ale pańska żona... Ona nie przeżyła. Wykryliśmy u niej raka piersi obecnego od ponad pół roku. Jedyne co udało nam się uratować, to pańska córeczka..." .
Wtedy cały mój świat runął w gruzach i prochach. Nie dopuszczałam do siebie tej wiadomości. 
  Tata przeżył tę wiadomość, jednak nie z takim dużym bólem. 
 Wyobraźcie sobie następną sytuację, Lily wie, że jej mama nie żyje. Wie od roku. Wyobraźcie sobie, trzy letnie dziecko wie, że nie ma nikogo do kogo może powiedzieć 'mama'. To smutne. Obiecałam sobie, zupełnie jak dziadkowie, że nigdy nie pozwolimy jej czuć się skrzywdzoną, że będziemy ją chronić. Dzisiaj już jest lepiej. Widzę to. Może i Lily zna całą prawdę, ale to jeszcze łepek, ona nic nie rozumie. Jedyne czym powinna się martwić jest to, że narobi w pieluchę. Ona chyba zapomniała, choć jest bystrą osóbką. Szkoda mi jej było. Starałam się jej dać tyle samo miłości co mogła jej dać matka. 
   Teraz zapomniała o wszystkim gdy pojawił się w jej życiu Niall. Gdybym była przesadna, na pewno od nadmiaru wszystkich informacji o tym jaka to ja jestem zła i niedobra , N A P E W N O łezka zakręciła by mi się w oku, jednak byłam zbyt twarda. Choć to smutne, ja nadal wierzę, że ona nie powiedziała tego bardzo poważnie...


___________________________________________________________
I jak rozdział? Przepraszam was masywnie za moją tak długą nieobecność, ale miałam brak czasu. + podoba wam się nowy wygląd czy chcecie stary ? Wg mnie ten jest bardziej przejrzysty .♥♥

15 komentarzy:

Anonimowy pisze...

ale super czekałam na niego długo tylko szkoda że krótki kiedy następny ??? ;p

Karcia.Love69 pisze...

Superowy:PP,Czekam na następny :D

Unknown pisze...

Boskie! Czekam na kolejną część. Mnie możesz mnie informować na TT o kolejnych częściach? Mój TT @liam_payne_lov_

Unknown pisze...

Bardzo podoba mi się Twój blog. Dobrze, że poinformowałaś mnie o nim na moim blogu :) Czekam na ciąg dalszy :D Pozdrawiam :*

Francesca pisze...

"Okazalo się, że znów była z tatą w ciąży" - Hahahahah, tym mnie rozwaliłaś!
Rozdział genialny! <3
Pozdraaawiam! :*
marrymeharrystyles.blogspot.com

H.G. pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
józefina pisze...

super :) podoba mi się! ach ta Lily! Wyrodne dziecię haha xx
A.

http://one-thing-one-direction-story.blogspot.com/

Anonimowy pisze...

Wygląd bloga jest fajny możesz zostawić.
Rozdział świetny mam nadzieje że teraz będziesz dodawać rozdziały regularnie :)

ady pisze...

Nie żeby coś, ale wygląd mnie trochę wnerwia, bo ledwo widzę litery xd
Rozdział całkiem spoko, będę wpadać częściej :))

✝ ¢υρ¢αкє qυєєη ✝ pisze...

Naprawdę nie wiem co Cię tak rozśmieszyło w tym Zdaniu, no ale okej. Nie miało tak bynajmniej wyjść xd

Anonimowy pisze...

Dodawaj szybko kolejny, już nie mogę się doczekać, całkiem fajnie piszesz. ;D Pozdrawiam x

H.G. pisze...

świetny rozdział, czekam z niecierpliwością na następny ;)
ps. dodałam nowy u siebie: iamhorangirl.blogspot.com :D

Anonimowy pisze...

Suuuper ! <3
Czekam na następny !

Unknown pisze...

Ow megaaaa! Uwielbiam ;D

Szkoda ,ze tak na to zareagowała. No ,ale Lily nieźle sie przywiązała do Nialla. Szkoda mi ,że nie ma mamy.Ja nie wiem co bym zrobiła gdybym nie miała mamusi ;( To straszne ;*
<3 No ale życie nas nie rozpieszcza...
Czekam na kolejny.
Bella♥
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

Zuuu pisze...

Żajebiste... świetne, masz talent do pisania, mi się bardzo podoba ;*