czwartek, 31 stycznia 2013

16. Our universes are never be the same

   Hej Dzieci Dzieci ;*
Dzisiaj rozdzialik trochę krótki, ale postaram się następny zrobić dłuższy. xd Spada mi liczba czytelników, co mnie martwi -.- Jeśli chcecie, żebym dalej prowadziła bloga i żeby blog przetrwał, to polecajcie! Jak juz czytacie, to bardzo proszę kochani o komentowanie I DODAWANIE SIE DO OBSERWUJĄCYCH, pamiętajcie, że KOMENTARZ=SZACUNEK DO AUTORA. JESZCZE JEDNO: ZA KAŻDY KOMENTARZ ODWDZIĘCZAM SIĘ TYM SAMYM, DLATEGO PODAWAJCIE LINKI DO SWOICH BLOGÓW, BYĆ MOŻE ZOSTANĘ NA DŁUŻEJ :-** I JESZCZE JEDNO INFO: PROSZĘ ABYŚCIE NIE DODAWALI KOMENTARZY TYPU: SUPER, FAJNY ROZDZIAŁ CZEKAM NA NEXT, PROSZĘ O PISANIE SWOJEJ OPINII , NIE CHCĘ OPINII JEDNOZDANIOWEJ, BO WTEDY MYŚLĘ, ŻE NIKT TEGO NIE CZYTA, TYLKO DODAJE NA ODPIERDOL. DLATEGO JA WAS SZCZERZE PROSZĘ JESZCZE RAZ O NIE IGNOROWANIE TEGO TEKSTU !!! ;) MIŁEGO CZYTANIA .<3
______________________________________________________________________

 
 



  Wędrowałam prosto do domu. Nawet nie zauważyłam kiedy byłam już na swojej ulicy. Byłam lekko smutna i zmarnowana, zmęczona też i życiem. O losie, dlaczego musisz być taki okrutny? Zawsze jest dla mnie niesprawiedliwy.
   Gdy przeszłam przez furtkę na ganku zauważyłam siedzącego.. Aarona? Nawet się go nie spodziewałam, Ciekawa byłam, czemu znów mnie nachodzi i czego oczekuje. Randki? Hm...
-Aaron? - spytałam bardzo zdziwiona.
-O hej Tori, czekałem na ciebie.
Nie zmienił się pomimo moich rad. Nic. Jak był tak został.
-Taa, a w jakiej sprawie czekałeś?
-Może się przejedziemy? Chciałbym z tobą pogadać.
-Hm... No dobrze. - zgodziłam się. Nic gorszego mnie dzisiaj raczej nie może spotkać. Wyszłam i odwróciłam się, Aaron szedł za mną. Zaczęliśmy ruszać w stronę innej dzielnicy.
-No więc o czym chcesz pogadać?
-Dobrze wiesz, że mi się podobasz, tak jak wielu chłopakom, ale mi naprawdę zależy na tobie.
-Przyszłeś tu znów odstawiać operę mydlaną? Wystarczy mi tego na codzień.
-Ale ty nie rozumiesz! Ja cie naprawde kocham!
-W tym całym syfie jeszcze ciebie mi brakowało. Daj spokój. Nie chcę mieć na razie chłopaka, nie rozumiesz? Nie szukam na siłę miłości.
-To nie jest miłość na siłę.
Zatrzymałam się i stanęłam na przeciw niego.
-Czy jeśli cię pocałuję dasz mi spokój? - spytałam nagle. Chłopak wzruszył ramionami. Uśmiechnęłam się i ujęłam dłonią jego głowę. Namiętnie pocałowałam jego malinowe wargi chcąc jak najszybciej skończyć, ale dać mu jak najwięcej przyjemności. Jego kolczyk uwierał mnie w usta, ale mimo tego nie przestawałam.
  Znienacka usłyszałam czyjś głos. Był to...




_______________________________________________________
Przepraszam, że taki krótki. Jutro dodam ciąg dalszy!! Obiecuję !! *.* Kocham was! Myślę, że weżmiecie sobie moją powyższą radę do serca .xd No to do jutra dziubki .♥

sobota, 26 stycznia 2013

15. Good care

Poczułam jego oddech na mojej twarzy i... Jego usta dotknęły minimalnie moich, a ja szybko się cofnęłam i go pchnęłam na drugi koniec ławeczki. 
-Niall, w co ty pogrywasz ? Przestań ! - zerwałam się tak z miejsca, że nasza ławeczka się zatrzęsła. 
-Pokazuję ci swoje gierki.
-Nie żartuj sobie. - prychnęłam - Gierki? Przestań wreszcie grać w podrywy. Idziesz w ślady Harrego? Coś ci nie po drodze.
-Dobra, zapomnijmy.
Chwila ciszy.
-I nie idę w ślady Harrego. - dorzucił. Wzięłam głęboki wdech, by się nie zdenerwować i pokonać nerwy.

****

Po jakiś dziesięciu minutach z powrotem nas "uratowali". Mogliśmy spokojnie dotknąć stópkami ziemi. Ja od razu wzięłam Lily za rękę i niechcący szarpnęłam, i ta się wywróciła.
-O Boże, dziecko, chodź normalnie. - powiedziałam.
-Nie mów tak do niej. - upomniał mnie Niall. Ja tylko spiorunowałam go wzrokiem i z powrotem zaczęłam ją prowadzić. Był na mnie wkurzony? O co ? O to, że mu wygarnęłam za niewłaściwe zachowanie? Przepraszam bardzo, ale to ja powinnam czuć się poszkodowana.
   Szliśmy w ciszy. No tak, teraz to milczał, zanim po raz kolejny nie podeszły do nas jego fanki. Odsunęłam się, żeby uniknąć kłopotliwych pytań. W końcu udałam, że go nie znam. 
  Lily spytała Nialla czy weźmie ją na ręce. Zrobił to z wielką chęcią, iż nawet na mnie nie spojrzał , tylko wyminął. Jego zachowanie powoli zaczęło mnie denerwować. 
-Chcesz watę cukrową? - spytał. No teraz niech ją obkupuje. 
-Hm.. Tak!
Podeszliśmy do stoiska. Czas skończyć tę szopkę.
-Dobra Niall, koniec tego dobrego, nie rób z siebie byka, miło było, pa. Chodź Lily. - chciałam ją wziąć na ręce, ale ona kurczowo trzymała się szyi Nialla. 
-Ja nie chcę iść. Ja chcę zostać z Niallem.
-Dziecko, ty masz cztery lata, jestem za ciebie odpowiedzialna.
-Ale ja chcę zostać z Niallem. Ty mnie nigdy nie zabrałaś do wesołego miasteczka, nigdy nie przytuliłaś mnie tak jak Niall, nigdy nie nosiłaś mnie tak jak Niall, nigdy nie kupiłaś mi waty cukrowej jak Niall. Ja chcę z nim zostać.
A więc teraz moja kochana siostrzyczka uważa mnie za wyrodną siostrę? Wspaniale. Tego mi było trzeba. Porządnej prawdy.
-Dobrze, ale masz ją odstawić do domu przed trzecią. - powiedziałam i wcisnęłam mu do ręki plecak Lily. Tylko uśmiechnął się cwaniacko i odwrócił. Zrobiłam to samo i poszłam w swoją stronę. 
  No tak. Teraz rozumiem. Zawsze to ja jestem tą najgorszą. To straszne uczucie. Nie jestem nieudacznikiem jak innym się wydaje. Lily..Ah to dziecko potrafi mnie wyprowadzić z równowagi jednakowoż czasem do łez wzruszyć. Tak, było inaczej. Zawsze myślałam, że jestem wzorcem do naśladowania dla niej. Zabrałam ją raz do wesołego miasteczka, dawałam jej dużo miłości, myślałam, że mogę być dla niej niemalże jak matka, którą... Ah, a więc chyba nie znacie całej historii.. Zaczynając od pamiętnych jeszcze czasów - u mnie w rodzinie mamy genetycznie raka. Z pokolenia na pokolenie ktoś choruje. Tamtym razem to moją mamę przytrafił ten nieszczęśliwy los, padło na nią. To ona miała tego raka piersi, jej śmierć uchroniła mnie. Urodziłam się zdrowa, jednak były komplikacje. Prawie mogłam umrzeć, jednak udało jej się mnie uratować. Czternaście lat później tata zaczął pracować dla zespołów jako menadżer, nie miał prawie dla nas czasu. Którejś nocy mamę zaczęło wszystko boleć. Okazało się, że znów była z tatą w ciąży. To była Lily. Mama już wtedy od paru miesięcy chorowała na tego raka. Pojechaliśmy do szpitala. Pamiętam ten moment. Staliśmy za szybą obserwując całe zajście. Mama nie dawała zbytnio rady. Była wykończona. Później wyprowadzili nas z sali. Po godzinie lekarz z ponurą miną wyszedł z sali operacyjnej. Wiedziałam, że to nie oznacza nic dobrego. Tata też. Widziałam to po nim. Obawiał się. 
"...Panie Melington, bardzo na przykro, ale pańska żona... Ona nie przeżyła. Wykryliśmy u niej raka piersi obecnego od ponad pół roku. Jedyne co udało nam się uratować, to pańska córeczka..." .
Wtedy cały mój świat runął w gruzach i prochach. Nie dopuszczałam do siebie tej wiadomości. 
  Tata przeżył tę wiadomość, jednak nie z takim dużym bólem. 
 Wyobraźcie sobie następną sytuację, Lily wie, że jej mama nie żyje. Wie od roku. Wyobraźcie sobie, trzy letnie dziecko wie, że nie ma nikogo do kogo może powiedzieć 'mama'. To smutne. Obiecałam sobie, zupełnie jak dziadkowie, że nigdy nie pozwolimy jej czuć się skrzywdzoną, że będziemy ją chronić. Dzisiaj już jest lepiej. Widzę to. Może i Lily zna całą prawdę, ale to jeszcze łepek, ona nic nie rozumie. Jedyne czym powinna się martwić jest to, że narobi w pieluchę. Ona chyba zapomniała, choć jest bystrą osóbką. Szkoda mi jej było. Starałam się jej dać tyle samo miłości co mogła jej dać matka. 
   Teraz zapomniała o wszystkim gdy pojawił się w jej życiu Niall. Gdybym była przesadna, na pewno od nadmiaru wszystkich informacji o tym jaka to ja jestem zła i niedobra , N A P E W N O łezka zakręciła by mi się w oku, jednak byłam zbyt twarda. Choć to smutne, ja nadal wierzę, że ona nie powiedziała tego bardzo poważnie...


___________________________________________________________
I jak rozdział? Przepraszam was masywnie za moją tak długą nieobecność, ale miałam brak czasu. + podoba wam się nowy wygląd czy chcecie stary ? Wg mnie ten jest bardziej przejrzysty .♥♥

wtorek, 1 stycznia 2013

Libster Award. Pytanka :)

Hej. Zostałam właśnie nominowana do Libster Award , nie jest to dla mnie nowość, wcześniej nie przyjmowałam w ogóle tej nominacji, no ale cóż, był to dla mnie śmiech na sali. Ten blog akurat nominowała mi Aleeex, więc... Odpowiem na parę jej pytań. ;D




1. Masz jakieś postanowienie noworoczne? Jak tak to jakie?
   Hm... Czy ja wiem, poprawić oceny .xd

2. Ulubiona piosenka 2012 roku.
  Dużo ich było, jedna z nich to Summertime Sadness - Lana Del Ray .

3. Najlepsze wydarzenie 2012 roku.
  Koniec świata który się nie odbył :)

4. Co robisz w wolnych chwilach?
  Siedzę na Twitterze albo gram na gitarze, piszę piosenki, opowiadania... :-*

5. Ulubiony wykonawca i dlaczego ?
  Nie mam jednego ulubionego. Jeden z nich to Ed Sheeran , dlatego , że śpiewa bardzo zmysłową, delikatną i lekką niekiedy muzykę z dodatkiem rapu, co bardzo mnie przyciąga i zachęca do słuchania. Poza tym Ed jest wspaniałym człowiekiem z wielkim sercem i za to go kocham . xd 

6. Ulubiony zespół i dlaczego?
Oprócz 1D , kocham Bring Me The Horizon - brytyjski zespół death metal i heavy core, lubię ich ponieważ śpiewają o niespełnionej miłości, brutalnym życiu i tolerancji, więc kiedy usłyszałam pierwszy wrzask od razu wiedziałam , że to jest to czego szukam. Amen .;)

7. Wymarzony kraj, w którym chciałabyś zamieszkać i dlaczego?
Marzy mi się Anglia, nie ze względu na One Direction, tylko dlatego, że jest tam dużo kształcących uniwersytetów i szkół, łatwiej byłoby znaleźć pracę i... Miłość? .♥ Łatwiej się tam żyje ;P

8. Ulubiona pora roku i dlaczego?
Lato - po pierwsze nie ma szkoły, po drugie są wakacje, czyli czas gdy mogę robić co chcę, po trzecie: szał zakupowy ;)

9. Co robisz kiedy się nudzisz?
Patrz punkt 4. 

10. Dlaczego założyłaś bloga?
Wena, chęć do pisania i przede wszystkim miłość do One Direction !! .<3

11. Ktoś z twoich znajomych wie o twoim blogu?
Yym... Nie, nie sądzę, z mojego miasta bynajmniej nie, ale za to dużo znajomych z Twittera .xd

Mam nadzieję, że coś się o mnie dowiedzieliście. 


*__*