-Ale co? - na chwilę odczepiłam się od Nialla.
-No ssać sobie nawzajem twarze! Robicie to zawsze i wszędzie!
-Nie unoś się.. A słyszałaś, że pocałunki odchudzają? Spadają mi kalorie. - powiedziałam i puściłam jej oczko.
-Mieliśmy chyba zakupy zrobić, a wy sobie tu w ślinkę lecicie, publicznie. Nie sądzicie, że dla takiego gwiazdora jak on, to nie jest dobry czas i miejsce?
-Przesadzasz.. Ale dobra, co tam mieliśmy kupić?
-Alkohol, kiełbaski... No wiesz.. - powiedziała.
-Alkohol...? Niall.. Wziąłeś dowód?
-Niall Horan nie potrzebuje dowodu.
-Na ładne oczka procentów ci nie sprzeda, mogę ci to zagwarantować. - Pattie wybuchnęła brechtem, a Niall tylko przewrócił oczyma - Idź kup ten alkohol.
-Dlaczego ja?
-Ponieważ, kochanie mam alergię... No a jak myślisz, bałwanie? Nie sprzedają nieletnim alkoholu, jełopie!
-Nie unoś się, już idę.. - chłopak pośpiesznie pobiegł do sklepu z akoholem. Pokręciłam głową z dezaprobatą.
-Alkohol, kiełbaski... No wiesz.. - powiedziała.
-Alkohol...? Niall.. Wziąłeś dowód?
-Niall Horan nie potrzebuje dowodu.
-Na ładne oczka procentów ci nie sprzeda, mogę ci to zagwarantować. - Pattie wybuchnęła brechtem, a Niall tylko przewrócił oczyma - Idź kup ten alkohol.
-Dlaczego ja?
-Ponieważ, kochanie mam alergię... No a jak myślisz, bałwanie? Nie sprzedają nieletnim alkoholu, jełopie!
-Nie unoś się, już idę.. - chłopak pośpiesznie pobiegł do sklepu z akoholem. Pokręciłam głową z dezaprobatą.
*******
-Zobaczysz, Pattie. Odwdzięczę się mu którejś nocy. - rozmawiałam z Patricią o Niallu. Cały czas gadałam tylko o nim - Zdradzić Ci sekret? Przez niego mam kisiel w gaciach.
-Tori. - dziewczyna klepnęła mnie w ramię. Zachichotałam.
-Wróciłem, dziewczyny.
-Idealnie. Chodźmy do Tesco. - złapałam chłopaka za ramię i razem poszliśmy do supermarketu, który był oddalony tylko o parę kroków.
Szło nam się wesoło tylko dziesięć minut. Przy wejściu Niall znów zaczął mnie całować. On jest wspaniały.
-Serio Niall, znów? - burknęła Pattie. Nie słuchałam jej. Byłam zbyt rozmarzona. Praktycznie zawsze jestem rozmarzona, kiedy go tylko całuję. On jest idealny. I do tego, świetnie całuje. Kocham go. Wiem to. I wiem, że on mnie też - Halo! Ludzie, bo wybieramy się tam jak sójki za morze. Weźcie się w garść. Zaraz mieliśmy wracać do domku. - uległam. Ale czy muszę? Jeju, czuję się dziwnie.
Po zrobieniu zakupów, po prostu, najzwyczajniej na świecie, poszliśmy do kasy. Niby nic takiego szczególnego, ale Niall po chwili zaczął patrzeć się na półkę z kondomami. Mój chłopak to zboczeniec! Szturchnęłam go, a on zdezorientowany oddał mi tym samym, po czym wziął jedno opakowanie i położył na kasie. To mnie zszokowało. Jeśli on chce zrobić to ze mną teraz, to nie ma mowy.
Przyznać Wam się do czegoś? Ok Tori, rozluźnij się.. Dobra, raz kozi śmierć.. No bo ja.. No ja nie jestem już dziewicą. Tak, powiedziałam to! Mam 16 lat i nie jestem dziewicą. Ale w sumie, nie sądzicie, że to w dzisiejszych czasach normalne. Miałam chłopaków na pęczki, miałam swój pierwszy raz... Z Decklanem.. Ale on był pijany.. Ja zresztą też. W sumie, to żadne wytłumaczenie, wiem. Ale jakoś tak wyszło, że spędziliśmy upojną noc. Nie na ostro, po prostu.. No wiecie. To było nawet w tym roku. Jesteśmy tacy młodzi!
Ale to, co zrobił Niall, to było dosyć.. No zaskakujące bardziej. Spojrzałam na niego pytająco.
-Przyda się. - uśmiechnął się, po czym wyciągnął z kieszeni portfel, po czym podał kasjerce swoją kartę kredytową. Wyglądało to co najmniej wstydliwie, kiedy kobieta popatrzyła się na Nialla nieco zdumionym wzrokiem.. Nie, nie dlatego, że to Niall Horan, tylko dlatego, że była najwidoczniej zgorszona jego zakupem.
-Co się tak paniusia przygląda? - spytał. Był w tej chwili trochę bezczelny, ale w sumie... Podoba mi się to. Gdyby był zbyt ogarnięty i grzeczny, to nie byłby ciekawy. A właśnie osobowość jest najważniejsza. Ekspedientka przewróciła oczyma i skończyła kasować produkty. Zapakowałyśmy wszystko do siatek, po czym obładowałyśmy nimi Nialla. Jest mężczyzną, niech nosi. Ja i tak mam ciężką torbę, a co!
Przyznać Wam się do czegoś? Ok Tori, rozluźnij się.. Dobra, raz kozi śmierć.. No bo ja.. No ja nie jestem już dziewicą. Tak, powiedziałam to! Mam 16 lat i nie jestem dziewicą. Ale w sumie, nie sądzicie, że to w dzisiejszych czasach normalne. Miałam chłopaków na pęczki, miałam swój pierwszy raz... Z Decklanem.. Ale on był pijany.. Ja zresztą też. W sumie, to żadne wytłumaczenie, wiem. Ale jakoś tak wyszło, że spędziliśmy upojną noc. Nie na ostro, po prostu.. No wiecie. To było nawet w tym roku. Jesteśmy tacy młodzi!
Ale to, co zrobił Niall, to było dosyć.. No zaskakujące bardziej. Spojrzałam na niego pytająco.
-Przyda się. - uśmiechnął się, po czym wyciągnął z kieszeni portfel, po czym podał kasjerce swoją kartę kredytową. Wyglądało to co najmniej wstydliwie, kiedy kobieta popatrzyła się na Nialla nieco zdumionym wzrokiem.. Nie, nie dlatego, że to Niall Horan, tylko dlatego, że była najwidoczniej zgorszona jego zakupem.
-Co się tak paniusia przygląda? - spytał. Był w tej chwili trochę bezczelny, ale w sumie... Podoba mi się to. Gdyby był zbyt ogarnięty i grzeczny, to nie byłby ciekawy. A właśnie osobowość jest najważniejsza. Ekspedientka przewróciła oczyma i skończyła kasować produkty. Zapakowałyśmy wszystko do siatek, po czym obładowałyśmy nimi Nialla. Jest mężczyzną, niech nosi. Ja i tak mam ciężką torbę, a co!
~ * ~ * ~
-Ooo wreszcie, wróciły dzieci! - zawołał Liam. Wywyższał się, bo był najdoroślejszy. Władza rodzicielska rządzi.
-Tak, tatusiu. - odparłam ze sztucznym, dziecinnym uśmieszkiem. Podałam mu resztę zakupów, a nogi się pod nim ugięły. Pobiegłyśmy z Pattie, do ogrodu, gdzie czekała reszta. Wszystko było prawie przygotowane, oprócz jedzenia.
Pomyślałam, żeby w tym czasie, kiedy dziewczyny pójdą rozpakowywać zakupy, ja pogadam z Lou. Stał beztrosko, rozpalając palenisko. Usiadłam na leżaku. Zaczęłam się do niego uśmiechać.
-Coś się stało, Tori? - spytał, nawet nie patrząc na mnie.
-Przepraszam.
-Za co? - parsknął lekkim śmiechem.
-Jak to? Za to, że cię pocałowałam. - westchnęłam kręcąc głową. Sama sobie nie dowierzałam. Spuściłam oczy bawiąc się palcami. Cholernie mnie bolał fakt, że zrobiłam coś tak świńskiego.
-Nic się nie stało.. - chciałam coś powiedzieć, ale on mnie od razu wyprzedził - Mi się to nawet podobało.
-A Twoja dziewczyna?
-Pomyliło Ci się coś, jestem wolny od pół roku, a tyle się nawet nie znamy. Chodziło Ci o Liama, tak?
-Liam ma dziewczynę? - odpowiedziałam mu pytaniem.
-Ma. Glorię. Zresztą, nieważne. Zapomnijmy o tym. Powiedzmy, że kurewsko mnie pociągasz, wiesz? Przez ciebie jestem napalony. Nawet sobie nie wyobrażasz, jak często myślę sobie, jak wyglądałabyś nago. Podniecasz mnie. I chciałem więcej. - powiedział. Słuchałam go z rozdziawioną buzią. Nie wierzyłam w to, co słyszę - Ale byłem nieco zdumiony.
-Jasne.. Kapuję. To ja.. To ja już pójdę, co? - raz kozi śmierć. Wstałam i pocałowałam delikatnie chłopaka w policzek, a on pogłaskał mnie po włosach. Musiałam to szybko zakończyć, zanim ktoś zobaczy.
-Do zobaczenia za chwilę. - szepnęłam, posyłając mu seksowny uśmiech.
-Tori!! - krzyknęła Pattie z kuchni. Pobiegłam jej szybko na pomoc. Wpadłam do kuchni i pierwsze co ujrzałam, to dymiącą się kuchenkę.
-Co wy do jasnej cholery tu robicie? - spytałam z trudem łapiąc oddech. Zaczęłam odpędzać od siebie dym i kaszleć.
-Przypaliłam mleko. - pisnęła Paulina. Przecisnęłam się do kuchenki i rzuciłam ścierką w Pattie.
-Brawo. - skomentowałam krótko - Odpędzaj tym dym, Pattie. - wyłączyłam kuchenkę i włożyłam garnek do zlewu.
Za chwilę było po całym zamieszaniu. Zawsze muszę wszystko załatwiać ja.
-A ty masz mi się nie dotykać do kuchenki, słyszysz? - powiedziałam do Pauliny. Dziewczyna pokiwała głową.
-Jak można przypalić mleko? - Niall nie dowierzał. Walnęłam go w ramię.
-Nie bądź niemiły.
-Oj przepraszam, przepraszam.
-Dobra, to my idziemy na górę się przebrać, a wy weźcie ogarnijcie stół. Przenieście wszystko, porozkładajcie ręczniki, jasne? Nie zepsujcie nic. - skwitowałam, po czym zaprowadziłam koleżanki na górę do mojego pokoju.
-Macie swoje stroje?
-Jasne, że mamy.
-To idźcie się przebrać.
Wygrzebałam z szuflady bikini bez ramiączek w paski. Nie miałam niestety kompletnego stroju, więc założyłam majteczki z jakiegoś innego zestawu. Nieważne, ważne, że coś na sobie mam i nadal wyglądam seksownie. Przejrzałam się w lustrze i poprawiłam włosy. Przeczesałam je jeszcze szczotką i założyłam klapki. Wzięłam ręcznik i wyszłam na korytarz, gdzie miały czekać już na mnie dziewczyny. I rzeczywiście. Powiedziały, że czekały na mnie długo, choć szykowałam się jakieś sześć minut, może siedem. Co za chamstwo!
Zeszłam po schodach, a one za mną. Przekomarzały się po drodze, która z nich wygląda lepiej. Ale ja i tak wiedziałam swoje. Ja! Ja wyglądałam najlepiej. Jestem najpiękniejszą istotą na świecie. Wiem o tym. I to jest właśnie ta skromność. Słynna, rzadka skromność.
Wybiegłam na dwór. Przewiało mnie od razu. Nie było słońca, a temperatura była średnia. Pattie rzuciła mi się na plecy. Od razu zrzuciłam ją na trawę. Ona złapała mnie za nogę i tak się tarzałyśmy po tej ziemi, jak psy.
- Idiotka! - wystawiłam jej język i zrzuciłam z siebie. Nie pozwoliłam jej przejąć pałeczki. Nie dziś. Rozdzielił nas Niall i wziął mnie na ręce.
-Ty niedobra, seksowna istoto.
-Ty jesteś seksowniejszy. Kochanie, skąd masz te kąpielówki? - zjechałam dłonią z jego torsu, na jego członka - Niezwykłe, wypukłe, bokserki.. - dodałam ciszej. Chłopak jęknął.
-Jak zwykle sprawiasz, że jestem napalony. Przestań. Nie teraz. Nie przy nich.
-Masz coś do ukrycia? - podniosłam jedną brew.
-Oczywiście, że nie! Po prostu...
-Nie produkuj się. Damy radę. - puściłam mu oczko, i pomogłam laskom układać na stole.
Pomyślałam, żeby w tym czasie, kiedy dziewczyny pójdą rozpakowywać zakupy, ja pogadam z Lou. Stał beztrosko, rozpalając palenisko. Usiadłam na leżaku. Zaczęłam się do niego uśmiechać.
-Coś się stało, Tori? - spytał, nawet nie patrząc na mnie.
-Przepraszam.
-Za co? - parsknął lekkim śmiechem.
-Jak to? Za to, że cię pocałowałam. - westchnęłam kręcąc głową. Sama sobie nie dowierzałam. Spuściłam oczy bawiąc się palcami. Cholernie mnie bolał fakt, że zrobiłam coś tak świńskiego.
-Nic się nie stało.. - chciałam coś powiedzieć, ale on mnie od razu wyprzedził - Mi się to nawet podobało.
-A Twoja dziewczyna?
-Pomyliło Ci się coś, jestem wolny od pół roku, a tyle się nawet nie znamy. Chodziło Ci o Liama, tak?
-Liam ma dziewczynę? - odpowiedziałam mu pytaniem.
-Ma. Glorię. Zresztą, nieważne. Zapomnijmy o tym. Powiedzmy, że kurewsko mnie pociągasz, wiesz? Przez ciebie jestem napalony. Nawet sobie nie wyobrażasz, jak często myślę sobie, jak wyglądałabyś nago. Podniecasz mnie. I chciałem więcej. - powiedział. Słuchałam go z rozdziawioną buzią. Nie wierzyłam w to, co słyszę - Ale byłem nieco zdumiony.
-Jasne.. Kapuję. To ja.. To ja już pójdę, co? - raz kozi śmierć. Wstałam i pocałowałam delikatnie chłopaka w policzek, a on pogłaskał mnie po włosach. Musiałam to szybko zakończyć, zanim ktoś zobaczy.
-Do zobaczenia za chwilę. - szepnęłam, posyłając mu seksowny uśmiech.
-Tori!! - krzyknęła Pattie z kuchni. Pobiegłam jej szybko na pomoc. Wpadłam do kuchni i pierwsze co ujrzałam, to dymiącą się kuchenkę.
-Co wy do jasnej cholery tu robicie? - spytałam z trudem łapiąc oddech. Zaczęłam odpędzać od siebie dym i kaszleć.
-Przypaliłam mleko. - pisnęła Paulina. Przecisnęłam się do kuchenki i rzuciłam ścierką w Pattie.
-Brawo. - skomentowałam krótko - Odpędzaj tym dym, Pattie. - wyłączyłam kuchenkę i włożyłam garnek do zlewu.
Za chwilę było po całym zamieszaniu. Zawsze muszę wszystko załatwiać ja.
-A ty masz mi się nie dotykać do kuchenki, słyszysz? - powiedziałam do Pauliny. Dziewczyna pokiwała głową.
-Jak można przypalić mleko? - Niall nie dowierzał. Walnęłam go w ramię.
-Nie bądź niemiły.
-Oj przepraszam, przepraszam.
-Dobra, to my idziemy na górę się przebrać, a wy weźcie ogarnijcie stół. Przenieście wszystko, porozkładajcie ręczniki, jasne? Nie zepsujcie nic. - skwitowałam, po czym zaprowadziłam koleżanki na górę do mojego pokoju.
-Macie swoje stroje?
-Jasne, że mamy.
-To idźcie się przebrać.
Wygrzebałam z szuflady bikini bez ramiączek w paski. Nie miałam niestety kompletnego stroju, więc założyłam majteczki z jakiegoś innego zestawu. Nieważne, ważne, że coś na sobie mam i nadal wyglądam seksownie. Przejrzałam się w lustrze i poprawiłam włosy. Przeczesałam je jeszcze szczotką i założyłam klapki. Wzięłam ręcznik i wyszłam na korytarz, gdzie miały czekać już na mnie dziewczyny. I rzeczywiście. Powiedziały, że czekały na mnie długo, choć szykowałam się jakieś sześć minut, może siedem. Co za chamstwo!
Zeszłam po schodach, a one za mną. Przekomarzały się po drodze, która z nich wygląda lepiej. Ale ja i tak wiedziałam swoje. Ja! Ja wyglądałam najlepiej. Jestem najpiękniejszą istotą na świecie. Wiem o tym. I to jest właśnie ta skromność. Słynna, rzadka skromność.
Wybiegłam na dwór. Przewiało mnie od razu. Nie było słońca, a temperatura była średnia. Pattie rzuciła mi się na plecy. Od razu zrzuciłam ją na trawę. Ona złapała mnie za nogę i tak się tarzałyśmy po tej ziemi, jak psy.
- Idiotka! - wystawiłam jej język i zrzuciłam z siebie. Nie pozwoliłam jej przejąć pałeczki. Nie dziś. Rozdzielił nas Niall i wziął mnie na ręce.
-Ty niedobra, seksowna istoto.
-Ty jesteś seksowniejszy. Kochanie, skąd masz te kąpielówki? - zjechałam dłonią z jego torsu, na jego członka - Niezwykłe, wypukłe, bokserki.. - dodałam ciszej. Chłopak jęknął.
-Jak zwykle sprawiasz, że jestem napalony. Przestań. Nie teraz. Nie przy nich.
-Masz coś do ukrycia? - podniosłam jedną brew.
-Oczywiście, że nie! Po prostu...
-Nie produkuj się. Damy radę. - puściłam mu oczko, i pomogłam laskom układać na stole.
************
Dałam się wciągnąć do basenu, ale pod ręką Nialla. Inaczej nie było o tym mowy. Cały czas trzymałam się krawędzi. Zayn podał mi szklankę whisky.
-Nie powinniśmy cię upijać.
-Przecież nic mi nie będzie! Mam sobie te 16 lat, nie widzę różnicy. Mam odporny organizm na alkohol... Chyba. - dodałam już całkiem szeptem. Raz do roku nie zaszkodzi, przecież. Jest dobrze.
Niall chlapał Zayna wodą.
-Wiedziałam, że mnie nie kochasz! O o o , już do Zayna podbijasz.
-I tak wiem, że mnie kochasz. - Horan próbował mnie pocałować, ale się odsunęłam i wyszłam z basenu. Usiadłam Hazzie na kolanach.
-Ty ty, on jest mój! - zawołała Alex pół żartem pół serio.
-Czy my o czymś nie wiemy? - zrobiłam zdziwioną minę. Harry wzruszył ramionami, a Anderson się zarumieniła. Pewnie nie wiedziała, że to powiedziała.
-A mi tam się podoba. Drogie panie, Harolda starczy dla każdej... - powiedział z tym swoim zadziornym uśmieszkiem. Dziewczyna podeszła do nas i zwaliła mnie z kolan Hazzy.
-On jest mój. - powtórzyła i usiadła mu na dwóch kolanach. Wróciłam do basenu.
-No, teraz to do mnie idziesz, bo Alex potraktowała cię brutalnie.
-Cicho, ona jest wierna. Wie co robi.
-Nie myli się. - przytaknęła. Przechyliłam duszkiem szklankę drinka. Poprosiłam o kolejny. I tak przez dłuższy czas.
Niall zaczął rozmawiać z Zaynem. A ja trzymałam się po drugiej stronie krawędzi jedną ręką, w drugiej natomiast miałam przepyszną Krwawą Mery. Czułam, że robi mi się niedobrze i że za chwilę puszczę pawia. Robiło mi się źle. Zaczęłam gorzej widzieć i się chwiać. Udawałam, że jest okey. Udałam, że się trzymam. Po chwili, zaczęłam się osuwać i nic nie mogłam na to poradzić. Wypuściłam z dłoni szkło. Dalej już nie czułam nic. Oprócz zimnej wody na całym ciele.
-Harry! Niall! Ktokolwiek, niech ją ratuje! - ostatnie, co w tamtej chwili usłyszałam.
____________________________________________________________________________
No witam witam Was, kochani .<3
Bardzo jesteście źli?
Przepraszam! Cholerna nauka mi zawaliła całe dwa miesiące.
Trzecia gimnazjum, normalne, że dużo zadają ;/
Już czasem przesada, ale co zrobić.. Nic nie poradzę, ehh ;(
Ale przynajmniej jest!
Wiem, jestem niesolidna..
Hm, może czas to zmienić?
SKORO JUŻ PISZĘ KOŃCOWE SŁOWA, TO PRAGNĘ WAM PODZIĘKOWAĆ WSZYSTKIM ZA KOMENTARZE!
CZEKAM NA KOLEJNE ! :)
30 KOMENTARZY = NEXT
CZEKAM ! .♥